Fałszywy alarm bombowy w metrze. Policjanci szybko ustalili sprawcę
dzisiaj, 14:27
Nocny telefon na numer 112 spowodował natychmiastową reakcję policjantów z Targówka. Mundurowi szybko ustalili autora fałszywego alarmu bombowego w metrze. Zatrzymany 58-latek usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
W nocy, po zgłoszeniu o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego w metrze, policjanci z Targówka natychmiast rozpoczęli działania. Kilka minut po odebraniu informacji funkcjonariusze namierzyli i zatrzymali 58-letniego mężczyznę. Początkowo zaprzeczał on wszelkiemu udziałowi w zdarzeniu, jednak zebrany materiał dowodowy szybko wykazał jego sprawstwo.
Szybkie działania funkcjonariuszy
Patrol, który dotarł do sprawcy, wyczuł od niego silny zapach alkoholu. Badanie trzeźwości potwierdziło prawie dwa promile w wydychanym powietrzu. Policjanci zabezpieczyli telefon mężczyzny jako dowód. Równocześnie funkcjonariusze warszawskiego metra przeprowadzili kontrolę pirotechniczną z udziałem specjalistycznego psa - nie potwierdzono żadnego zagrożenia.
Sprawca działał w recydywie
Ustalono, że zatrzymany był wcześniej notowany m.in. za rozbój, groźby karalne i napaść na funkcjonariusza. Dwa lata wcześniej odpowiadał za podobny fałszywy alarm bombowy. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany w prokuraturze i usłyszał zarzut fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu wybuchem. Grozi mu do 15 lat więzienia, a ze względu na recydywę kara może być surowsza.
Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i zastosował wobec mężczyzny tymczasowy, dwumiesięczny areszt.
red




















































