Dzień bez biletu. Czy to ma sens?
27 września 2019
W internecie serduszka i polubienia, na ulicach zaskoczenie i pytania. Piątkowa akcja ratusza ma zachęcić warszawiaków do "dobrego uczynku", który i tak spełniają na co dzień.
W godzinach porannego szczytu piątek 27 września wyglądał na stacji Młociny nie tyle na dzień z darmową komunikacją miejską, co na dzień z... zepsutymi bramkami do metra. Dojeżdżający tramwajami i autobusami pasażerowie z przyzwyczajenia sięgali po karty, po czym ze zdumieniem orientowali się, że mogą wejść na peron bez nich. Nic dziwnego, skoro informacja została podana przez warszawski ratusz w czwartek po południu.
- Rano dostałem od córki SMS z pytaniem "Wiesz, że dziś komunikacja za darmo?" - mówi nasz czytelnik. - Dowiedziałem się o akcji dzień po tym, jak wydałem kilkadziesiąt złotych na bilety dobowe dla dzieci. Musiałem na jeden dzień zabrać im legitymacje, żeby przedłużyć hologramy, więc w czwartek nie przysługiwała im zniżka.
O co chodzi?
Ratusz ogłosił dzień bez biletu w czwartek około 17:00, więc do dzisiejszego poranka wieść dotarła tylko do małej grupy najbardziej aktywnych użytkowników internetu. Na Facebooku informacje "z ostatniej chwili" pokazują się do tej pory - i zapewne będą się rozchodzić jeszcze do niedzieli.
- Zdecydowałem, że w piątek 27 września, w dzień Warszawskiego Wielkiego Marszu Klimatycznego przejazd komunikacją miejską w stolicy będzie bezpłatny - mówi w komunikacie prezydent Rafał Trzaskowski. - Każdy z nas wybierając transport publiczny robi dobry uczynek dla przyszłości naszej planety i dla zdrowia naszych dzieci. Warto.
Karty nie przedłużą
W Warszawie z komunikacji miejskiej korzysta na co dzień około 2/3 mieszkańców, co stawia nas w ścisłej europejskiej czołówce. Czy jeden dzień z promocją jest w stanie kogoś przekonać? Zdania są podzielone. Faktem pozostaje jednak, że stali klienci komunikacji miejskiej, regularnie doładowujący kartę, tracą na takich akcjach.
- O nie! Porażka. Pamiętam ostatni taki dzień bez samochodu w tygodniu roboczym - czytamy w jednym z komentarzy. - Autobusy zapchane na 100%. A bilet i tak mam ważny i kupiony.
- Dzisiaj "darmowa" komunikacja publiczna, która kosztuje budżet miasta od 200 do 400 tys. zł - przypomina facebookowy Smog Wawerski. - Ci, którzy jeżdżą, i tak często mają bilety okresowe (nie będą przedłużone) a wątpię, aby ktokolwiek skorzystał "bo za darmo". Rzadko kiedy preferencje co wybrać, komunikację czy samochód, są związane z kosztem biletu.
(dg)