Drogowcy stuknęli się w czoła
5 grudnia 2008
Jeszcze miesiąc temu rzeczniczka stołecznego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Agata Choińska na pytanie dziennikarki "Echa" odpowiadała z przekonaniem, że procedury zabraniają ogłoszenia oddzielnego przetargu na wycinkę drzew na trasie mostu Północnego, aby zdążyć przed okresem lęgowym ptaków.
- Wszystko jest określone w decyzji środowiskowej. Gdybyśmy oddzielnym przetargiem mieli wycinać drzewa, to byłoby to dzielenie zamówienia. Na takie rozwiązanie nikt by się nie zgodził. Zresztą trasa, którą mamy budować, ma cztery kilometry - obszar działań jest bardzo duży i prace możemy przenosić - zapewniała Agata Choińska.
Dziś jest niemal pewne, że procedura wprowadzenia wykonawcy mostu na plac budowy może nie skończyć się przed okresem lęgowym ptaków, co oznaczałoby konieczność czekania z rozpoczęciem prac do końca sierpnia.
Przecież na wycięcie drzew należy ogłosić oddzielny przetarg - dla zwykłego Kowalskiego to oczywiste. Długo to trwało, ale stołeczni drogowcy poszli wreszcie po rozum do głowy. I to niestety z pomocą prasy. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowuje teren dla wielu inwestycji w oddzielnych postępowaniach przetargowych - właśnie dlatego, żeby żyć w zgodzie z ekologami, a jednocześnie trzymać się planowanych terminów.
Nazajutrz po publikacji okazało się, że niemożliwe stało się możliwe: - Przetarg na wcześniejszą wycinkę drzew zostanie wyodrębniony z przetargu na budowę mostu. Przygotowywane są materiały przetargowe, w związku z czym nie mogę jeszcze podać konkretnych terminów - mówi Małgorzata Gajewska, rzeczniczka ZMID.
Jeżeli nie będzie protestów, obsuwy i wszystko pójdzie zgodnie z planem - mostem Północnym pojedziemy w czwartym kwartale 2011 roku.
oko, bw