Dorota Zbińkowska: Wybierasz człowieka!
14 listopada 2014
W swojej pracy trenerskiej, prowadząc warsztaty na temat przywództwa i zarządzania w ogóle, definiujemy z uczestnikami "kim jest lider?". Szukając dobrego tematu do dzisiejszego felietonu - ostatecznie zdecydowałam się na przypomnienie właśnie, kim jest lokalny lider.
Zatem - lokalny lider - jaki powinien być, aby pracować skutecznie na rzecz dzielnicy?
Musi mieć wiedzę. To wymaga wykształcenia, aby rozróżnić, to co można i trzeba od tego, czego nie można (głównie ograniczenia prawne, kompetencyjne etc.). Kosmiczne obietnice niektórych kandydatów powodują uśmiech politowania, ale cóż, wyborcy czasem też nie wiedzą, czego radny nie może i wtedy marchewka działa.
Do wiedzy dokładam doświadczenie
Musi znać dzielnicę. To akurat proste, jeśli się w niej mieszka. To sprawdzić łatwo, zadając podstawowe pytanie o lokalne relacje.
Można też radnego spotkać rano w sklepie, albo na spacerze z psem albo po południu na zajęciach sportowych. Rekomenduję ten test! Bo za tym, skąd się jest i gdzie się mieszka, idzie zaangażowanie. A jak komuś zależy, jest też bardziej odważny.
Musi być zaangażowany! Musi mu zależeć, musi chcieć, żeby było lepiej i starać się o to bez oglądania się na swoje osobiste interesy. To wymaga odwagi do płynięcia pod prąd i siły do jego pokonania. To wymaga też czasu, bo praca w radzie, nie dzieje się w międzyczasie, wymaga odłożenia na bok części swojego czasu wolnego, czasu dla rodziny lub zainteresowań i przeznaczenia dla spraw i problemów lokalnej społeczności.
Musi mieć system wartości i komunikować go! Tu mieści się uczciwość i patriotyzm. Dla mnie jeszcze tolerancja, odwaga, ciągły rozwój i środowisko. Wartości są jak latarnia morska podczas burzy. Kiedy wszystko przestanie mieć znaczenie, bo statek właśnie utonął, dzięki nim wiem, w którym kierunku płynąć. Wartości powinny łączyć zespoły ludzi, które wspólnie pracują, bo źle jest, kiedy jedyną wspólną sprawa jest władza.
Radny, lokalny lider musi być wiarygodny. Mówić, to co myśli i robić to, co mówi. Być tym, za jakiego się przedstawia. Kim by nie był, powinien być sobą.
Wyliczać tak można pewnie jeszcze długo. I pewnie każdy może dołożyć kilka ważnych dla siebie cech.
Listę tę dedykuję wszystkim kandydatom!
A Państwu, ponieważ efekt tej wyliczanki przypomina nieco anons w biurze matrymonialnym, życzę powiedzenia w szukaniu swojej drugiej połowy do rady dzielnicy, miasta i sejmiku.
Ps. Przypomnę jeszcze, bo wiele osób się gubi, że 16 listopada w Warszawie wybieramy:
W każdym przypadku mamy do dyspozycji jeden głos. Głosujemy w okręgach wielomandatowych, a podziału mandatów pomiędzy listy kandydatów dokonuje się proporcjonalnie do łącznej liczby ważnie oddanych głosów na kandydatów danej listy. Liczbę uzyskanych mandatów ustala się wg liczby otrzymanych głosów na liście. Radnymi zostają osoby, które dostaną najwięcej głosów na danej liście. Są to zasady analogiczne do obowiązujących w wyborach sejmowych. O podziale kompetencji pomiędzy radnych dzielnicy i radnych warszawy piszę więcej na www.zbinkowska.pl/obietnice.html
Dorota Zbińkowska
Autorka jest radną m.st. Warszawy ponownie ubiegającą się o mandat z listy PO