Czytnikiem linii papilarnych sprawdzą obecność ministrantów
8 kwietnia 2015
Ministranci z kościoła katolickiego przy ul. Markiewicza zostali wyposażeni w... czytnik linii papilarnych. Ma on pomóc w sprawdzaniu obecności.
- W najbliższym czasie pobrane zostaną odciski linii papilarnych - głosił komunikat. - Każdy z ministrantów, który będzie wpisany do systemu musi podpisać zgodę na przechowywanie odcisków linii papilarnych.
Informacja została zdjęta ze strony po tym, jak obiegła Internet (trafiła m.in. na popularny portal Wykop), wywołując szydercze komentarze... nawet wśród katolickich skrajnych konserwatystów. O sprawie napisała także strona "Echo Chrystusa Króla" (zbieżność nazw z tytułem naszej gazety absolutnie przypadkowa), uznając obecność czytnika odcisków palców na Bemowie za jeden z symptomów "rozwalania Kościoła" przez masonerię i początek zniewalania ludzi, którego kolejnym etapem będą przymusowe chipy podskórne. Ale wróćmy na Bemowo.
- Chciałbym uspokoić wszystkich sceptyków, gdyż udział w nowym systemie jest dobrowolny! - napisał na parafialnej stronie ksiądz Mateusz Szerszeń. Chciałbym uspokoić wszystkich sceptyków, gdyż udział w nowym systemie jest dobrowolny! - napisał na parafialnej stronie ksiądz Mateusz Szerszeń. - Jednocześnie chciałbym mocno zaznaczyć, że urządzenie nie przechowuje całego znaku linii papilarnych, ale na podstawie linii tworzy specjalny kod, który reaguje na linie papilarne konkretnej osoby. Przypominam również, że istnieje możliwość wyrobienia sobie karty magnetycznej, która także zapisuje obecność na urządzeniu.
Bemowscy michalici nie są żadnymi pionierami a sprawdzanie odcisków palców ministrantów jest praktyką coraz popularniejszą w katolickich parafiach w całej Polsce. Pójście z duchem postępu czy naruszanie prywatności?
DG