Czy wigilia mogłaby być wolna?
4 stycznia 2005
Kilka pracownic jednego z hipermarketów poskarżyło się dziennikarzowi "Echa" na zbyt długą pracę 24 grudnia. Wyszły z niej przed 19-tą. Na wigilijną kolację dojechały około 20-tej tak zmęczone, że nawet nie miały ochoty - jak twierdzą - na spędzanie czasu z rodziną. W tym samym czasie urzędnicy miejscy mieli dzień wolny od pracy. Dostali go w zamian za drugi dzień świąt wypadający w niedzielę.
O opinię na ten temat poprosiliśmy zaledwie kilkanaście osób. Nie można więc tego tekstu traktować jak wyników poważnych badań. Być może jednak jest to temat do dyskusji.
- W mojej firmie pracownicy mają wolne w zależności od układu dni w tygodniu dwa-cztery dni przed wigilią, zwykle dostajemy też ekstra wolne między świętami a Nowym Rokiem - mówi Iza pracująca w niedużej firmie. - W tym okresie nie ma zainteresowania naszymi usługami. Iza jest wyjątkiem wśród naszych rozmówców, nie wyobraża sobie pracy w tym okresie. Przyzwyczaiła się do wolnego.
Pan Henryk, listonosz, jest za. Chciałby pomóc żonie w przygotowaniach, a nie latać do ostatniej chwili z rachunkami, których przed świętami i tak nikt nie zapłaci.
Maciek, właściciel sklepu z zabawkami jest zdecydowanie przeciwny. Chce pracować, bo to jedyny dzień w roku, w którym zarabia bardzo dużo. Nie zgadza się ze stwierdzeniem, że ludzie przyjdą na zakupy dzień wcześniej. - To jeden dzień handlowy mniej - mówi. - Poza tym to nie ma sensu. To kolejny dzień wolny od pracy, za który trzeba będzie coś dać pracownikom, gdy wypadnie w niedzielę.
- Wolna wigilia to bardzo dobry pomysł - mówi z kolei Magda, studentka pracująca w kwiaciarni. - Może wreszcie udałoby się usiąść do stołu bez kwasów i napiętej atmosfery, bo jak zwykle nikt matce nie pomógł kręcić maku. Tylko, kto i kiedy miał go kręcić? Ojciec na budowie, czy ja w kwiaciarni, a może na uczelni? Zdecydowanie podpisuję się. Możecie mi zabrać 1 maja, a dać wolne w wigilię - dodaje.
Posłanka Hanna Mierzejewska (PiS) nie ma nic przeciwko pomysłowi, szczególnie gdyby to miało ulżyć pracownikom hipermarketów i kobietom. - Wraz z napływem obcego kapitału, nastąpił napływ obcych obyczajów - powiedziała "Echu". - Boże Narodzenie staje się świętem handlu. Zamiast oddać się refleksji, w całości poświęcamy się zakupom. Posłanka waha się jednak, czy dodatkowy dzień wolny nie będzie wbrew polskim obyczajom. - Wtedy słowo "wigilia" mogłoby zatracić swój sens. Są dwa dni świąt ustalone tradycją - mówi.
- Wolna wigilia to nie jest metoda na hipermarkety - uważa młody prawnik. - Ustanowienie dnia wolnego nie powstrzyma ich przed otwarciem. Po prostu zapłacą pracownikom jak za dzień świąteczny. Nawet jeśli sejm zakaże handlu w wigilię, to hipermarkety i tak się otworzą i zapłacą karę przewidzianą w ustawie, bo im się to będzie opłacało.
Policjantka Teresa jest za dniem wolnym. - W pracy tego dnia tylko składamy sobie życzenia i latamy ze śledzika na śledzik. Do tego dochodzą imieniny Ewy i Adama. Wszyscy wiszą na telefonach, składają życzenia znajomym i kombinują jakby tu wcześniej wyjść. Nikt nie pracuje, więc przychodzenie tego dnia jest bez sensu.
Pan Marian, urzędnik ministerstwa, dzień wolny uważa za zbędny. Co prawda musi przyjść do pracy, ale od lat wychodzi sporo przed południem. - Taka jest u nas nieoficjalna tradycja, w domu jestem około pierwszej, żona wraca o 14-tej, więc mamy dość czasu, żeby ze wszystkim zdążyć. Żona pana Mariana pracuje w NBP.
Psycholog Andrzej uważa, że polskim rodzinom przydałaby się chwila na "złapanie powietrza" przed wigilijną wieczerzą. - Zwłaszcza w miastach od dawna w wielu domach jest to zwykła kolacja, tyle że z Mikołajem, coraz mniej rodzin śpiewa kolędy, umiera tradycja przygotowań, na stołach nie ma dwunastu potraw, a już na pewno brakuje czasu na refleksję. Wielu wpada do domu w ostatniej chwili, wielu spóźnia się, bo musieli być w pracy. To z pewnością tym rodzinom nie pomaga.
Socjolog Michał słucha z uwagą Andrzeja i dodaje: - Wszystko prawda, ale obawiam się, że zrobienie z wigilii czerwonego dnia w kalendarzu nie będzie możliwe. Wielu taką próbę odbierze negatywnie. Jesteśmy narodem bardzo przywiązanym do głoszenia tradycyjnych schematów. I nawet jeśli z powodu braku czasu na przygotowania na naszym wigilijnym stole nie ma dwunastu potraw, to schematu "wigilia plus dwa dni świąt" Polacy będą bronić jak niepodległości.
BW