REKLAMA

Białołęka

Historia

 

Czerwona strzała Tarchomina. Tęsknimy za E-4?

  11 września 2017

alt='Czerwona strzała Tarchomina. Tęsknimy za E-4?'
źródło: Warszawikia / Mikiapole3/ Kubek15

Szok i przerażenie w oczach osób, które chciałyby "podjechać przystanek" z pl. Bankowego to prawdziwa legenda warszawskiej komunikacji miejskiej.

REKLAMA

Dokładnie 1 marca 1994 roku na ulice po raz pierwszy wyjechał autobus, z winy którego pasażerowie z innych dzielnic przez lata mogli powtarzać, że "Tarchomin wozi się taksówką". Tak właśnie było. Na oryginalnej trasie do pl. Konstytucji E-4 zatrzymywało się... siedem razy: na przystankach Tarchomin, Myśliborska, Porajów, Stare Świdry, Ekspresowa, Plac Bankowy i Centrum. Największe wrażenie robiło to na mieszkańcach Muranowa, którzy na widok "czerwonego" autobusu podjeżdżającego pod Błękitny Wieżowiec postanawiali podjechać do Dworca Gdańskiego. Tymczasem kierowca skręcał w prawo i wciskał gaz do dechy.

- Przepraszam, gdzie jest ten przystanek Ekspresowa...? Ale jak na Tarchomin...? I naprawdę nie wysiądę wcześniej? Jak to jedziemy na Tarchomin? - te pytania padały regularnie.

Przedłużenie metra

Rok po otwarciu E-4 zostało przedłużone do tymczasowej, nieistniejącej już pętli na Nowodworach, znajdującej się w pobliżu dzisiejszego skrzyżowania Światowida i Štefánika. Ważniejsza zmiana zaszła jednak w Śródmieściu, gdzie wystartowała pierwsza linia metra, łącząca wówczas Kabaty ze stacją Politechnika. E-4 zostało wtedy ożenione z podziemną koleją na długich dwadzieścia lat. Gdy metro zyskiwało nową stację, E-4 traciło fragment trasy. W ten sposób linia była skracana do pl. Bankowego, Dworca Gdańskiego, pl. Wilsona, Marymontu i wreszcie Młocin.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

E-4 + E-8 = E-6?

Gdy otwarto stację Młociny ZTM postanowił - użyjmy żargonu jego pracowników - rozdzielić potoki pasażerskie z Tarchomina i Nowodworów. Mieszkańcy pierwszego osiedla dojeżdżali do metra E-4, mieszkańcy drugiego - nowym autobusem E-8, przejeżdżającym przez Tarchomin bez postojów. Dzięki temu prostemu zabiegowi i brakowi korków na moście Skłodowskiej-Curie wszystko działało jak w zegarku. W 2012 roku ZTM uznał, że potok popołudniowy jest jednak jeden i wprowadził jedno z najdziwniejszych rozwiązań w historii warszawskiej komunikacji miejskiej. E-4 kursowało tylko rano i tylko w kierunku Tarchomina, E-8 - również tylko rano, z Nowodworów, bez przystanków na Tarchominie, zaś po południu pasażerowie z obu osiedli wspólnie jechali autobusem E-6. Oficjalnym uzasadnieniem było to, że wracając z pracy na Nowodwory wiele osób robiło po drodze zakupy w marketach na Tarchominie.

REKLAMA

Żółty to nowy czerwony

Całkiem niedawno Warszawa zaczęła, po wielu dekadach przerwy, stawiać na tramwaje. Nie stoją w korkach, zabierają więcej pasażerów, nie zanieczyszczają powietrza - argumentów "za" jest wiele. Los E-4 był przesądzony już wtedy, gdy na moście Skłodowskiej-Curie zaczęto układać tory. Linia znikła z ulic 2 marca 2015 roku. Autobus z czerwonym numerem zastąpił żółty tramwaj.

Dominik Gadomski

* z pomocą strony trasbus.com - historia warszawskiej komunikacji miejskiej

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA