Czas na zmiany
29 sierpnia 2008
Lada dzień zadzwonią dzwonki w szkołach. Zbliżają się długie wieczory.
Autor jest społecznikiem, założycielem PKS Agape |
Cykl działań powtórzy się według niezmiennego harmonogramu. Jednym słowem nic nowego, nie mówiąc o wyremontowanych w czasie wakacji żłob-kach, przedszkolach i szkołach oraz rozpoczętej po wielu latach (czternastu od uzyskania samorząd-ności) budowie dzielnicowego boiska pełnowymiaro-wego za szkołą na ul. van Gogha, które z pewnością zostanie otwarte z wielką pompą po zakończeniu jesiennych rozgrywek ligowych.
Dlatego proponuję, aby początek września poświęcić na zorganizowanie spor-towej burzy mózgów, tak jak już bywało w tej dzielnicy, z udziałem: burmistrza, radnych, przedstawicieli BOS-u, OPS-u, szkół, klubów sportowych, stowarzyszeń i fundacji, aby przyjąć program rozwoju sportu na kilka najbliższych lat (np. do Euro 2012). Podobno klub radnych PO ma już taki program, więc jest okazja, aby się z nim zapoznać.
Mamy bardzo duże osiągnięcia w zakresie analizy potrzeb i możliwości dziel-nicy, zawartych w rozmaitych programach opracowywanych z udziałem mieszkań-ców i przy pomocy sił fachowych Umbrelli i UW.
Najwyższy czas przystąpić do realizacji zapisów zawartych w tych niewątpliwie wiekopomnych dziełach.
Z racji swoich zainteresowań, a głównie dlatego, że jestem jednym z dwóch założycieli klubu sportowego, swoją uwagę skoncentruję na działaniach mogących w niedalekiej przyszłości przynieść sukcesy sportowe nie tylko jednostkom, ale całej dzielnicy.
Jeszcze przed wakacjami, poruszając temat budowy boiska pełnowymiarowego do piłki nożnej, które jest moim oczkiem w głowie, zwróciłem uwagę na możliwość zorganizowania Białołęckiego Klubu Piłkarskiego. Rozmawiałem z wieloma trene-rami, którzy nie tylko trenowali dzieci i młodzież w Agape, ale także pracowali w in-nych klubach, również poza Warszawą. Pytałem o sens łączenia małych klubów w jeden duży, oparty na bazie Białołęckiego Ośrodka Sportu. Większość opinii była zgodna, że w sytuacji naszej dzielnicy, gdzie po wielu latach uda się wreszcie zbu-dować normalne boisko do gry ligowej, warto połączyć siły wszystkich klubów pod egidą ośrodka sportu. Argumenty za tym pomysłem już przedstawiałem. Teraz potrzebne jest rozpoczęcie działań. Wszystko jest w gestii BOS-u, który powinien być animatorem sportu na Białołęce.
Pytania o sekcje piłki nożnej, tenisa stołowego, koszykówki czy siatkówki w BOS-ie powtarzam od wielu lat publicznie i przy okazji rozmaitych spotkań, zawo-dów czy festynów.
Od tego należy zacząć
Powołanie sekcji piłki nożnej w BOS jest nie tylko możliwe (statut tego nie zabra-nia), ale staje się koniecznością, kiedy to pod koniec roku ośrodek dostanie do swojej dyspozycji boisko na Picassa. Dlatego apeluję do dyrekcji o podjęcie się roli inicjatora tego słusznego i pożytecznego dzieła.Sukcesy, jakimi chwalą się białołęckie kluby grające w lidze MZPN rozpraszają się po wielkim terenie dzielnicy i są mało zauważalne. Wielu mieszkańców zielonej Białołęki nie słyszało o Agape, a na Tarchominie nie wiedzą o Białych Orłach. A przecież sukcesów nie brakuje także w Stowarzyszeniu Sportowym Białołęka.
Centralizacja piłki nożnej w postaci Białołęckiego Klubu Piłkarskiego przy BOS stworzy szansę na:
- zagospodarowanie czasu wolnego dzieci, młodzieży i dorosłych,
- podniesienie umiejętności, sprawności fizycznej i psychicznej uczestników za-jęć,
- wyłowienie prawdziwych talentów sportowych,
- pozyskanie sponsorów i reklamę dzielnicy.
Jarek Filipowicz
jarfil0@wp.pl