Co właściwie trapi Europejczyków?
18 listopada 2014
Niedawno wróciłem ze Strasburga, z posiedzenia Rady Europy. Dla przypomnienia: Rada Europy to nie Unia Europejska. Jej członkami jest 47 państw europejskich (Wasz senator reprezentuje tam polski Senat), a zadaniem ochrona praw człowieka i obywatela oraz upowszechnianie standardów demokratycznych w państwach członkowskich, czyli praktycznie w całej Europie. Słynny Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu to właśnie organ Rady Europy.
Na ostatnim posiedzeniu jednym z tematów był problem nielegalnej imigracji z Afryki do Włoch. Mniej więcej od 2011 r. do Włoch, m.in. na słynną wyspę Lampedusa, zaczęły docierać łodzie i pontony, wypełnione po brzegi mieszkańcami Afryki. Wszyscy zgłaszali chęć otrzymania azylu, argumentując, że są ofiarami prześladowań i grozi im śmierć. Humanitarne prawo europejskie nakazuje takie wnioski rozpatrzyć. Włosi lokowali ich zatem w obozach dla azylantów i w ciągu 30 miesięcy badali, czy i którzy imigranci zasługują na azyl. Bomba wybuchła, gdy ludzie dryfujący na jednej z łodzi, po kolei poumierali z braku wody i jedzenia, mimo, że koło nich przepływały różne statki. Żaden nie udzielił pomocy. Fala oburzenia przeszła przez Europę. Na tej fali rząd włoski uruchomił program Mare Nostrum, polegający na ciągłym patrolowaniu morza przez kilka statków i helikopterów. Program okazał się skuteczny, uratowano wielu uciekinierów. Włochy zostały pochwalone. I wtedy zaczął się problem. Obecność ratowników na morskich wodach sprawiła, że bardzo ryzykowna do tej pory przeprawa stała się względnie bezpieczna, co znacznie zwiększyło liczbę kandydatów do azylu. Na wybrzeżu afrykańskim, zwłaszcza w ogarniętej wojną Libii, powstał cały, niezwykle dochodowy system szmuglowania ludzi do Włoch. Często wsadza ich się do łodzi (wcześniej pobrawszy sutą opłatę) i wręcza komórkę z wgranym numerem włoskiej straży morskiej. W rezultacie liczba nielegalnych imigrantów wzrosła z kilku do kilkudziesięciu tysięcy rocznie (w tym roku sięgnie 100 tysięcy!), z których tylko nieliczni zasługują na azyl. Włosi nie są w stanie zapewnić im godziwych warunków, wielu ucieka z obozów i przedziera się do innych krajów unijnych. To dla Europy potężny problem. Nie można nie ratować uciekinierów, bo to nieludzkie, nie można jednak także tolerować tak ogromnej nielegalnej imigracji. Czy jest z tego wyjście? Tak, raport, który na posiedzeniu Rady Europy przyjęliśmy proponuje, aby Unia wyłożyła pieniądze na wzmocnienie straży przybrzeżnej Libii, Tunezji i Maroka, a jednocześnie sfinansowała organizację obozów azylanckich na terenie tych krajów, aby tam rozstrzygać, komu należy się azyl. Trochę to będzie kosztować, ale na pewno mniej niż niekontrolowana imigracja. Teraz raport trafi do Parlamentu Europejskiego - oby przeczytano go z uwagą i podjęto właściwe decyzje.
Marek Borowski
senator z Pragi i Targówka, były marszałek Sejmu (2001-2004), wicepremier (1993-1994) i poseł (1991-2011)