Burmistrz Piotr Jaworski: Do 2017 roku rozwiążemy problem przedszkoli
12 listopada 2014
Rozmowa z Piotrem Jaworskim, burmistrzem Białołęki, liderem listy Platformy Obywatelskiej w wyborach do Rady m.st. Warszawy.
- W 2014 r. na Białołęce zostały oddane trzy nowe szkoły podstawowe. W najbliższych latach powstaną kolejne placówki oświatowe - gimnazjum przy ul. Kępa Tarchomińska, szkoła podstawowa i gimnazjum przy Warzelniczej, zespół szkolno-przedszkolny na ul. Myśliborskiej, przedszkola przy ul. Ceramicznej, Głębockiej i Jesiennych Liści oraz żłobki przy ul. Odkrytej, Krzyżówki i Zbyszka z Bogdańca. To wciąż za mało.
- Inwestycje oświatowe są kluczowe dla Białołęki, ale z uwagi na tempo przyrostu liczby dzieci musimy myśleć nieschematycznie. Jestem przekonany, że do 2017 r. zniknie na Białołęce problem dostępności miejsc w przedszkolach i to nie tylko dzięki nowo wybudowanym przedszkolom. Mało osób wie, że obowiązkiem gminy będzie zapewnienie prawa do opieki przedszkolnej dla wszystkich czterolatków od początku września 2015 r. i dla trzylatków od 2017 r.
Jeszcze w 2014 r. dzielnica ogłosi konkurs umożliwiający włączenie przedszkoli niepublicznych, wyłonionych w konkursie ofert, do przedszkolnego postępowania rekrutacyjnego na 2015 r. Zwiększy się więc znacząco liczba miejsc dla dzieci w ofercie samorządowej. Trwają w tej sprawie ostatnie uzgodnienia z Biurem Edukacji. Zabiegam o to, aby w konkursie preferowane były te przedszkola, które spełnią określony standard, jak np. posiadanie własnego placu zabaw, czy dobrze wykształconej kadry pedagogicznej.
Piotr Jaworski
Dzięki zagwarantowaniu przedszkolom wyłonionym w drodze konkursu znacznie większej dotacji niż obecnie, opłata za takie przedszkole nie powinna być większa niż teraz za przedszkole publiczne. Przypomnę tylko, że dzielnica dopłaca dziś przedszkolom niepublicznym ponad 600 zł miesięcznie za każde dziecko. To wydatek ok. 3 mln złotych miesięcznie!- Inwestycje oświatowe przeżywają aktualnie swoisty boom, ale drogi pozostawiają wiele do życzenia. Nadal też są tereny bez wodociągów, kanalizacji i oświetlenia.
- W infrastrukturze dzielnicy jest jeszcze dużo do zrobienia, jednak budowa mostu, poszerzenie ul. Modlińskiej, remont trasy S8 czy budowa wiaduktów kolejowych to inwestycje drogowe, które sprawiły, że z Białołęki coraz łatwiej dojechać do centrum stolicy. Most umożliwił szybki i łatwy dojazd do metra, który będzie jeszcze prostszy za sprawą kończącej się budowy linii tramwajowej. Z niecierpliwością czekamy na zakończenie w 2015 r. modernizacji mostu Grota-Roweckiego, która zapewni dobrą komunikację z lewobrzeżną Warszawą. W budżecie stolicy są także fundusze na kompleksową modernizację - w ciągu najbliższych dwóch lat - tak istotnych arterii jak ulice Głębocka i Światowida.
Osobną i bardzo bolącą sprawą jest zaopatrzenie w wodę wschodnich obszarów Białołęki. Teoretycznie ten zakres spraw to obowiązek MPWiK - spółki miejskiej zajmującej się dostawą wody i odbiorem ścieków. Oceniliśmy jednak jako zarząd dzielnicy Białołęka, że czekanie na rozwiązanie problemu doprowadzenia niezbędnej infrastruktury trwa zbyt długo. Dzięki naszemu zaangażowaniu udało się opracować na wschodniej Białołęce trasę magistrali wodociągowej wraz z pozyskaniem wszystkich potrzebnych działek. To pozwoliło przyspieszyć projektowanie i uzyskiwanie przez MPWiK pozwoleń na budowę. Trwa wyłanianie wykonawców. Oceniamy, ze trwająca od wielu lat uciążliwość już w przyszłym roku powinna zacząć się zmniejszać, a w 2016 r. zniknąć.
- Podkreślił Pan ułatwienia komunikacyjne w wyjechaniu z Białołęki. Co powie Pan mieszkańcom, którzy czekają na drogi lokalne?
- W tym zakresie także jesteśmy pionierami. To właśnie Białołęka pozyskała od 2007 r. ponad 43 miliony złotych od inwestorów prywatnych na budowę dróg lokalnych. Wystarczy wymienić tak istotne ulice jak zmodernizowana ul. Skarbka z Gór, wybudowane od podstaw ulice Magiczna, Barszczewskiej, Marcina z Wrocimowic, Frachtowa, Słonecznego Poranka i wiele innych.
Przyznam, że jednym z impulsów, które w 2006 r. skłoniły mnie, jako członka zarządu wspólnoty mieszkaniowej, do kandydowania w wyborach na radnego dzielnicy, było przyzwolenie poprzednich władz Białołęki i Warszawy na powstawanie osiedli bez odpowiednich dróg dojazdowych i parkingów. Tak zbudowano takie osiedla mieszkaniowe, jak Dąbrówka Wiślana, na którym mieszkałem, czy Osiedle Pod Dębami.
Nie da się jednak ukryć, że w latach 2015-2018 Białołęka potrzebuje dodatkowych funduszy na pakiet inwestycji w drogi lokalne. Będę o to zabiegał ze wszystkich sił. Jestem przekonany, że będę równie skuteczny, jak w przypadku nowych inwestycji oświatowych.
- Kandyduje Pan do Rady Warszawy. Czy zamierza Pan jako burmistrz porzucić dzielnicę?
- Skąd takie dziwne stwierdzenie? Dwukrotnie już, w 2006 r. i 2010 r., zostałem wybranym radnym dzielnicy. Obecnie od ponad roku jestem burmistrzem, a poprzednie trzy lata sprawowałem funkcję wiceburmistrza. Teraz chciałbym równie skutecznie reprezentować Białołękę i Pragę-Północ w miejscu, gdzie zapadają najważniejsze decyzje dla tych dzielnic tj. w Radzie m.st. Warszawy.
Od kilkunastu lat mieszkam na Białołęce - jestem więc już "zasiedziałym słoikiem". To właśnie w Warszawie urodziła się dwójka moich dzieci. Tutaj mam dom i wielu przyjaciół. Nie zamierzam porzucać Białołęki, a wręcz przeciwnie - zabiegać o nią równie skutecznie, jak robiłem to przez ostatnie lata. Oczywiście wszystko zależy od woli wyborców.
Rozmawiał JP