Bomba na Trockiej?
4 listopada 2005
18-latek zadzwonił na 997 i poinformował o podłożonym ładunku wybuchowym w jednej ze szkół na Targówku.
Zarządzono ewakuację szkoły. Policjanci natychmiast ustalili adresy osób podejrzewa-nych. Lekkomyślnym żartownisiem okazał się 18-letni Konrad M. W rozmowie z policją nie był już tak dowcipny. Szybko przyznał się do głupiego żartu. Zeznał, że podczas trwania dyskoteki był z grupą swoich znajomych przed szkołą. Jednak po kilkunastu minutach poszedł do domu. Tu nie gościł długo, wziął pieniądze i wyszedł. Wracając pod szkołę, zadzwonił z budki telefonicznej do policji na numer 997 i powiadomił, że w szkole przy ulicy Trockiej jest bomba. Dla żartu. 18-latek został przewieziony do komisariatu na Targówku. Okazało się, że był już znany naszym policjantom. W jego kronice widniał rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Napadł i okradł chłopca. W swoich kręgach jest znany jako Didi. Konrad T. to kolejny sprawca fałszywego "alarmu", który wpadł chwilę po telefonie wykonanym do policji i który słono zapłaci za makabryczny żart.
cehadeiwu