Boisko przy Okopowej zakwitnie w kwietniu
17 stycznia 2013
Wola to chyba najbardziej optymistycznie nastawiona dzielnica Warszawy. Z planów wynikało, że w grudniu, kiedy najczęściej mamy kilkustopniowe mrozy, zazieleni się trawa. Ten czas uznano za najlepszy, by posiać ją na remontowanym boisku przy Zespole Szkół im. Michała Konarskiego. Gdy przyszły mrozy, inwestycję przełożono na wiosnę.
Szkoła przez lata dysponowała całkiem fajnym boiskiem, na którym często rozgrywano międzyszkolne zawody sportowe, ze szczególnym uwzględnieniem piłki nożnej. Od lutego bądź marca bazę treningową mieli tam mieć tułający się po podwarszawskich miejscowościach (mecze rozgrywają najczęściej w Zielonkach, chociaż trenują w stolicy, przy Esperanto) - piłkarze Sarmaty. Bezdomnego klubu, którego tereny przy Wolskiej od lat niszczeją i gdzie już zapewne piłkarze nie wrócą.
Dwa lata temu remont szkoły rozpoczęto od remontu sieci grzewczej, elektrycznej i jeszcze paru drobiazgów, co kosztowało dzielnicę 1 mln zł. W tym roku wzięto się za boisko, ale jak to często bywa, wzięto się za późno. Zamiast w marcu przetarg na wykonawcę został rozstrzygnięty w maju i zanim wszystko zaczęło się toczyć, przyszła zima i wtedy trzeba było zmienić plany.
- Na kładzenie murawy jest za późno, trzeba to przenieść na wiosnę. Natomiast boiskiem, a właściwie niewielkim stadionem - bo są i trybuny - będzie administrować szkoła - uznał wiceburmistrz Mieczysław Zmysłowski.
- To bez sensu, żeby oddawać inwestycję kosztującą 4,2 mln zł w ręce ludzi nie mających doświadczenia. Postulowałem, by zajął tym się Ośrodek Sportu i Rekreacji - mówi Marek Backiel, przewodniczący dzielnicowej komisji bezpieczeństwa, sportu i turystyki. - Mam spore obawy, że szkoła będzie wynajmowała teren na zasadzie uznaniowej, a nie zgodnie z rzeczywistymi potrzebami.
- Zarząd dzielnicy powinien zobligować dyrektorów boisk, aby przygotowali plan konserwacji. Niech tym zarządzają szkoły, a jak znajdą się fundusze, można pomyśleć nad innym rozwiązaniem - twierdzi z kolei radny Marek Bojanowicz.
Właśnie brak pieniędzy stał się powodem tego, że sam OSiR, kierowany przez Bartosza Kusiora, nie chce podjąć się administrowania boiskami.
- W zeszłym roku mieliśmy dotację w wysokości 3 mln zł. W tym obcięto nam ją o połowę, a z tego co słyszymy wygląda na to, że nie dostaniemy jeszcze 600 tys. Administrowanie boiskami wymagałoby zatrudnienia nowych pracowników, a na to nas nie stać - usłyszeliśmy w OSiR przy Esperanto.
- Nasz budżet jest płynny, pewne sprawy się zmieniają. W ubiegłym roku zarządzaliśmy sześcioma obiektami, w tym pięcioma. Mamy skalkulowane koszty, a tego boiska w tych kalkulacjach nie było - przyznaje dyrektor Kusior.
Problem z boiskiem ma też Gimnazjum nr 49 przy ul. Smoczej. Z prośbą o sfinansowanie remontu do dzielnicy zwrócili się rodzice uczniów. Nie będą potrzebne aż takie fundusze, jak na boisko przy Okopowej, ale i tak zapewne sprawa ruszy w przyszłym roku.
mac