Biletowa kosmetyka, czyli komunikacja po nowemu
22 sierpnia 2013
Widmo referendum nad odwołaniem prezydent Hanny Gronkiewicz- Waltz powoduje, że stołeczni urzędnicy uwijają się jak w ukropie, by przypodobać się mieszkańcom. Po przyspieszeniu inwestycji remontowych przyszedł czas na zmiany w biletach komunikacji miejskiej.
Bilety jednorazowe traciły na popularności od 2008 roku, kiedy do taryfy ZTM wprowadzono bilet 20- i 40-minutowy. Nic dziwnego: uprawniał do nieograniczonej liczby przesiadek podczas ważności i był tańszy od "jednorazówki", która obowiązywała tylko w pojeździe, w którym się ją skasowało, na dodatek nie dłużej niż przez dwie godziny od skasowania. Teraz, gdy popularność traci prezydent Warszawy, bilety jednorazowe zostaną zlikwidowane. Stolica wprowadzi Kartę Warszawiaka dla wszystkich, którzy płacą podatki w Warszawie - to dzięki niej będzie można skorzystać z tańszej komunikacji na biletach długookresowych. W ich miejsce - i w ich cenie - mają powstać bilety ważne przez 75 minut od skasowania. To jednak tylko jedna zmiana - taryfa przewozowa zostanie zmieniona: obowiązywać będą tylko bilety 20- oraz 75-minutowe, w cenie - odpowiednio - 3,40 oraz 4,40 zł. Bilet dobowy ceny nie zmieni, w weekendy będzie można skorzystać z biletów ważnych od godziny 19.00 w piątek do 8.00 w poniedziałek, co ma kosztować 28 złotych.
Będzie Karta Warszawiaka
Choć wcześniej ratusz twardo stał na stanowisku, że bilety muszą drożeć, bo coraz droższa w utrzymaniu jest komunikacja, to perspektywa pożegnania się z fotelem nieco skruszyła urzędnicze, twarde serca. Od najbliższego stycznia dwadzieścia minut jazdy autobusem bądź tramwajem miało kosztować 3,6 zł - cena pozostanie na obecnym poziomie. Bilet ważny dobę miał podrożec o trzy złote - nadal będzie kosztował 15 złotych. Ale prawdziwy chwyt marketingowy zaczyna się przy biletach ważnych co najmniej 30 dni. Bilet miesięczny, za który trzeba teraz zapłacić sto złotych, miał podrożeć o 12 zł - a potanieje o dwa. Gdzie tkwi haczyk? Stolica wprowadzi Kartę Warszawiaka dla wszystkich, którzy płacą podatki w Warszawie - to dzięki niej będzie można skorzystać z tańszej komunikacji na biletach długookresowych. Bez niej bilet miesięczny ważny w I strefie będzie kosztował 110 złotych. Bilet kwartalny, który teraz kosztuje 250 złotych, dla "niewarszawiaków" podrożeje o 30 złotych, posiadacze KW zapłacą od stycznia tyle, co obecnie. Zachęta dla meldowania się? Na pewno też, ale koszty poniosą ci, którzy korzystają z komunikacji podmiejskiej i podatków w Warszawie nie płacą - dla nich podwyżka biletów długookresowych będzie dotkliwa. Co ciekawe, "Warszawiak" dla urzędu to ktoś, kto płaci tu podatki - można mieszkać w Wołominie czy Białobrzegach, a Kartę Warszawiaka posiadać.
Groźba referendum przyspiesza pozytywne zmiany w Warszawie. Może by tak urządzać takie samorządowe zamieszanie co pół roku? Na razie jednak termin głosowania za odwołaniem Hanny Gronkiewicz - Waltz to 13 października. Wiele do tego czasu może się zmienić...
(wt)