Bielika cień. Zimowa wycieczka nad Wisłę
20 stycznia 2017
Szybujący bielik to widok kojarzący się z dzikimi przestrzeniami Biebrzy albo mazurskich jezior. Jednak zdarzyć się może, że ten majestatyczny drapieżny ptak unosi się kilkanaście metrów nad naszą głową, gdy mkniemy mostem Grota-Roweckiego na drugi brzeg Wisły.
Ma bowiem warszawski odcinek tej największej z polskich rzek swoich ciekawych mieszkańców. I swoje przyrodnicze tajemnice. Jedną z nich jest ponad 800-hektarowy rezerwat Ławice Kiełpińskie. Obejmuje on zadrzewienia, pojedyncze wysepki, piaszczyste łachy oraz wody Wisły w granicach Białołęki, Łomianek i Jabłonny.
Rezerwat powstał w roku 1998. Inicjator jego powołania, ornitolog dr Wiesław Nowicki szacuje, że na tym terenie spotkać można ponad 100 gatunków ptaków.
Duży i mały łowca
Ich gatunek zmienia się w zależności od pory roku. Wiosna i lato to domena ptasiej drobnicy, uwijającej się wśród nadrzecznych zarośli. Jesień i zima należy do gatunków wodnych. Wtedy ściągają tu między innymi kormorany, czaple siwe, kilka gatunków kaczek, gęsi i mew. Za nimi podąża bielik. To właśnie zimą najłatwiej natrafić na tego wielkiego drapieżnika. Rozpiętość skrzydeł do 240 cm robi wrażenie. Ze środowiskiem wodnym związany jest też inny, dużo już mniejszy łowca - zimorodek. Polując na ryby, ten szmaragdowo-rudy i długodzioby ptak przemieszcza się szybkim lotem tuż nad tonią wody. Z innych gatunków wodno-błotnych warto wymienić brodźca piskliwego i dość rzadką sieweczkę rzeczną. Te jednak na zimę odlatują.
- Istotną wartością rezerwatu jest starodrzew, który przetrwał tu w całkiem dobrej kondycji. To z nim związane są charakterystyczne gatunki ptaków leśnych - mówi Nowicki.
Dzięki naturalnie zachowanej roślinności w jednym miejscu można spotkać kilka gatunków dzięciołów: oprócz pospolitego dzięcioła dużego, gnieździ się tu zarówno największy w Polsce dzięcioł czarny, jak i najmniejszy - dzięciołek. Są także dość rzadkie: dzięcioł średni i zielony.
Częstym mieszkańcem rezerwatu jest słowik. Jego melancholijny śpiew umila wypady nad Wisłę w cieplejszych porach roku. Mniej miłe dla ucha okazać się może skrzeczenie dość licznych tu sójek. Po drzewach uganiają się niewiele mniej hałaśliwe szpaki, dzwońce, kilka gatunków sikor, zięby, kosy, czy odważne kwiczoły - zawsze gotowe przegonić ze swojego terytorium sporo większego intruza. Pełna lista tego latającego bractwa byłaby długa.
Nie tylko ptaki stanowią o wyjątkowości Ławic. Ze ssaków warto wymienić chociażby bobry i wydry, a także zapuszczającego się w te rejony łosia.
Ruszyć na szlak
Być może jest tak, że sporą część wymienionych gatunków kojarzymy głównie z książek lub internetu. Może więc warto wyłączyć telewizor, zaopatrzyć się w atlas plus lornetkę i ruszyć na szlak? To niedaleko. Jeden z popularniejszych wariantów dojazdu prowadzi od strony Modlińskiej w ulicę Sprawną.
Nasza obecność nie powinna oczywiście zaburzać naturalnego rytmu życia tutejszej przyrody. Obserwacje najlepiej prowadzić z wału przeciwpowodziowego. Nie powinniśmy wchodzić na tereny zadrzewione, nie wolno nam wpuszczać tam psów, rozpalać ognisk, ani - rzecz jasna - śmiecić. W przypadku przemieszczania się sprzętem wodnym unikajmy wchodzenia na teren wysepek. Zachowajmy Ławice Kiełpińskie w tym stanie, w jakim są. Warto, bo to miejsce wyjątkowe, biorąc pod uwagę, że leży u wrót największego i najludniejszego polskiego miasta.
Artur Sałaszewski