Bemowo walczy o 4%. Katastrofa społeczeństwa obywatelskiego
26 czerwca 2015
Na półtorej doby przed zakończeniem głosowania w budżecie partycypacyjnym frekwencja na Bemowie wynosiła 2,9%. To najgorszy wynik w całym mieście...
To nie są wybory parlamentarne ani nawet samorządowe. To głosowanie nad projektami zgłaszanymi przez naszych znajomych i sąsiadów, bardzo często dotyczące spraw, na które na co dzień narzekamy. Duża część projektów wiąże się z tematami, które poruszamy od wielu lat. Czy naprawdę wypełnienie kartki papieru albo oddanie głosu przez Internet w przerwie między przeglądaniem Facebooka a rozmową na Skype z ciocią z Chicago jest takie skomplikowane? Co się stało na Bemowie? Jest kilka możliwości.
Albo mieszkańcy, obserwujący ciągnący się od miesięcy konflikt między prezydent miasta a burmistrzem uznali (błędnie!), że trzeba na razie zdystansować się od wszelkiej działalności społecznej. Albo uznali projekty na Bemowie za słabe i zagłosowali gdzie indziej (ale gdzie, skoro Śródmieście ma frekwencję zaledwie 4,6%?!). Albo zabrakło informacji. Staraliśmy się pomagać w wyborze, sukcesywnie opisując najciekawsze projekty i informując o sposobach głosowania. Niezależnie od tego, jakie są przyczyny tak niskiej frekwencji, oznacza ona jedno: mamy gigantyczny problem ze społeczeństwem obywatelskim.
Do końca głosowania pozostało kilka godzin. Nie pozostaje nic innego, jak wejść na stronę budżetu partycypacyjnego i oddać głos.
DG