Bazary wciąż otwarte. "Duże grupy stoją przy starociach"
23 marca 2020
Pozamykane urzędy, galerie handlowe, restauracje, a nawet place zabaw. Markety wprowadzają duże ograniczenia sanitarne. Tymczasem otwarte pozostają bazary i targowiska, na których np. w soboty są tłumy m.in. starszych osób, czyli grupy największego ryzyka podczas epidemii.
Na terenie Warszawy jest około 60 bazarów a na każdym z nich może dochodzić do sytuacji, w której w jednym miejscu i w tym samym czasie przebywa nawet kilkaset osób.
"Jestem w szoku"
- Jestem w szoku. Ludzie na Wolumenie handlują. Całe grupy stoją przy starociach - poinformowała w niedzielę na Facebooku pani Anna. Problemu nie ukrywa także burmistrz dzielnicy, który dostrzega zagrożenie, lecz ma w tej sprawie związane ręce. - Zamknięcie targowisk to musi być decyzja ogólnomiejska. My sami namawiamy i robimy co możemy, żeby było jak najmniej zbiorowisk ludzi. Temat otwartych bazarów to bardzo duży problem. Jak ograniczyć ich działalność, a z drugiej strony nie zrobić krzywdy kupcom? To często ich jedyne źródło dochodów. Możliwe, że zostaną wprowadzone zasady o wpuszczaniu jednocześnie na teren ograniczonej liczby osób lub ograniczenia oferty do produktów spożywczych - informuje burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk.
Ratusz: "Są wywieszone informacje"
Przedstawiciele miejskiego ratusza nie dostrzegają jednak tak wielkiego zagrożenia w działalności bazarów. - Kupcy, którzy nadal prowadzą działalność, stosują się do powszechnie obowiązujących wytycznych i ograniczeń, tj. umożliwiono płatność kartą, są wywieszone informacje z Ministerstwa Zdrowia o zagrożeniach związanych z koronawirusem i rekomendowanymi zachowaniami zmierzającymi do minimalizowania ryzyka zarażenia - uspokaja rzeczniczka stołecznego magistratu Karolina Gałecka.
Miasto nie zamknie bazarów
Władze miasta twierdzą, że mają nieco "związane" ręce jeśli chodzi o podjęcie decyzji o zamknięciu targowisk. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 13 marca br. wprowadza ograniczenie działalności handlowej określonych branż w obiektach o powierzchni sprzedaży powyżej 200 m2, jednak wśród nich nie znalazły się sklepy spożywcze, a na targowiskach najczęściej sprzedaje się żywność. Ponadto, jak się dowiedzieliśmy, miasto nie jest administratorem większości targowisk na terenie Warszawy. Nie ma też kompetencji, żeby rozszerzać zakaz na kolejne obiekty handlowe. - Na podstawie przeprowadzonych wizji lokalnych na wybranych targowiskach i rozmów telefonicznych z zarządcami części obiektów wynika, że od momentu wprowadzenia na terenie Polski stanu epidemii, handel na targowiskach odbywa się w ograniczonym zakresie. Kupujących także jest znacznie mniej, zachowują rozproszenie i bezpieczną odległość - przekonuje Karolina Gałecka.
Sanepid pozamyka targowiska?
Skoro miejskie urzędy i służby nie są w stanie zamknąć targowisk, które w dobie epidemii są realnym źródłem roznoszenia wirusa, to może władny takowej decyzji jest Sanepid? Jak pokazał niedawny przykład podwarszawskiego Legionowa - jak najbardziej. - Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legionowie, działając w ochronie zdrowia mieszkańców powiatu legionowskiego, podjął decyzję o natychmiastowym zamknięciu targowiska miejskiego do odwołania - poinformowała w ubiegłą sobotę miejska spółka, która zarządza terenem.
Dlaczego w Legionowie Sanepid zadziałał błyskawicznie a w Warszawie wciąż nie ma żadnych decyzji? Nie udało nam się uzyskać stanowiska Inspekcji w tej sprawie. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że do zamykania lub ograniczania działalności bazarów już wkrótce dojdzie także na terenie Warszawy.
(DB)