Bazarek na Trockiej wciąż w zawieszeniu
12 stycznia 2016
Poniedziałkowe spotkanie urzędników, kupców i mieszkańców Targówka, jak należało się spodziewać, nie rozstrzygnęło przyszłości bazarku na Trockiej. Do porozumienia wciąż daleko.
Następnie architekt Artur Bastewka zaprezentował siódmą już, uzgodnioną z handlującymi na bazarku, wersję zabudowy placu targowego przy Fantazyjnej z wewnętrznym ryneczkiem, rozmieszczeniem pawilonów, dojazdami i miejscami parkingowymi. Burmistrz Targówka Sławomir Antonik zapewniał kupców, że po otwarciu metra w 2019 roku wrócą oni na teren w pobliżu planowanej stacji Trocka. Z kolei wiceprezydent Olszewski namawiał do dialogu mieszkańców Fantazyjnej, którzy złożyli 36 protestów przeciw nowej tymczasowej lokalizacji bazarku. Protesty będzie rozpatrywało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Nie wiadomo tylko, czy zdąży rozstrzygnąć sprawę, zanim wykonawca stacji wejdzie na teren budowy. Wedle kalkulacji wiceprezydenta Olszewskiego stanie się to w trzy, cztery miesiące od podpisania umowy. Ta ma być sfinalizowana do końca stycznia. Wygląda więc na to, że kupcy będą musieli opuścić bazar przy Trockiej najpóźniej w maju lub czerwcu.
Emocje i argumenty
Wiceprezydent Olszewski apelował do mieszkańców Fantazyjnej o wycofanie protestów. Ci argumentowali, że lokalizacja bazarku na ich ulicy jest zła, przekonywali, że korki na wąskich uliczkach i tak uniemożliwią normalny handel. Sala zareagowała głośnym buczeniem. Podobnie jak na zgłoszoną przez Olszewskiego propozycję awaryjnej lokalizacji bazarku na pustym trawniku u zbiegu ulicy Chodeckiej i Matki Teresy z Kalkuty na Bródnie - prawie 3 kilometry od obecnego targowiska. Rozemocjonowani kupcy zarzucali władzom miasta i dzielnicy niegospodarność, wytykali, że rozmowy w sprawie przeniesienia handlu ciągną się od 2012 roku. Sięgali do prehistorii sprawy. Jak bumerang wracała wcześniejsza propozycja lokalizacji bazarku na placu przy ulicy Zamiejskiej. Olszewski i Antonik tłumaczyli, że plac ten od lat jest przedmiotem sporu między miastem a Robotniczą Spółdzielnią Mieszkaniową "Praga" i prowadzenie tam jakichkolwiek inwestycji jest niemożliwe.
- Sytuacja jest krytyczna. Nie ma już czasu na dyskusję o lokalizacjach innych niż Fantazyjna, bo oznaczałoby to rozpoczęcie wszystkich procedur od nowa i kolejne miesiące opóźnień - argumentował.
Na to kupcy zaproponowali rozważenie lokalizacji przy Zamiejskiej jako przejściowej, gdyby nie udało się z powodu protestu na czas przenieść bazaru na Fantazyjną. Takie rozwiązanie Olszewski obiecał rozważyć, choć przekonywał, że zamiast kolejnej prowizorycznej tymczasowości wolałby, żeby kupcy pomogli przekonać protestujących do zmiany decyzji i zawarcia ugody.
- Być może jestem zbyt naiwny, ale chciałbym, aby osoby, które złożyły odwołania posłuchały rozsądnych argumentów i być może wycofały swoje wnioski - apelował i deklarował, że w każdej chwili gotów jest do rozmów.
Możliwy kompromis?
Mieszkańcy Fantazyjnej zapowiedzieli, że nie odpuszczą. Ich przedstawicielka Maria Ryczywolska, zapowiedziała protesty do skutku. - Nie wykluczam, że pójdziemy do sądu - mówiła. Mieszkańcy Targówka przekrzykiwali tych z Zacisza, a część kupców wciąż wylewała gorzkie żale na urzędników.
- Miasto zostawiło nas na lodzie - mówiła Jolanta Borowska, która handluje na bazarku przy Trockiej. - 31 grudnia wygasły nam umowy dzierżawy terenu. Co mamy robić?
- Kupcy mogą prowadzić działalność w cyklu bezumownym i z dotychczasowymi stawkami - odpowiadał Olszewski.
Kupcy chcieli konkretów. Pytali co będzie, jeśli protesty spowodują, że nie zdążą z przeprowadzką. - Jest szansa, żebyśmy to spięli, na przygotowanie bazarku potrzebujemy około 4 miesięcy - zapewniał burmistrz Antonik. Ale odpowiedzi na pytanie, co stanie się z kupcami, jeśli do czasu rozpoczęcia budowy stacji metra nie uda się wybudować targowiska przy Fantazyjnej, nie potrafił udzielić. Sprawa bazarku wciąż zatem tkwi w zawieszeniu, a do rozwiązania daleko.
(wk)