REKLAMA

Puls Warszawy

zdrowie »

 

Jak zaprosiłam wszystkich znajomych na swój pogrzeb i... nie umarłam

  16 lutego 2024

alt='Jak zaprosiłam wszystkich znajomych na swój pogrzeb i... nie umarłam'
źródło: www.annamieszkowska.pl

Czułam się tak źle, że byłam przekonana, iż są to ostatnie chwile w moim życiu. Wyreżyserowałam ze szczegółami swój pogrzeb, i nie umarłam. A wszystko zmierzało ku temu, aby wkrótce nad moim grobem pochylili się znajomi, przyjaciele i najbliższa rodzina. Sprzyjały temu okoliczności choroby i procedury medyczne oraz obowiązujący system (nie)opieki nad pacjentem onkologicznym.

REKLAMA

Siedem lat temu dowiedziałam się, że mam raka piersi. Zdarza się - mówili znajomi. Nowotwór w dzisiejszej dobie rozwoju medycyny to choroba przewlekła - pocieszali. Jak inwestować po dokładnej analizie produktów bankowych? Jak inwestować po dokładnej analizie produktów bankowych?
W obliczu dynamicznych zmian na rynku finansowym, właściwa analiza produktów bankowych jest kluczem do efektywnej i zrównoważonej inwestycji. W naszej dzisiejszej dyskusji skupimy się na tym, jak inwestycje po analizie produktów bankowych mogą przyczynić się do rozwoju osobistych finansów oraz wpłynąć pozytywnie na środowisko i społeczeństwo. Wykorzystamy tutaj wiedzę na temat funduszy inwestycyjnych, zasad ESG (Environmental, Social, Governance) oraz praktyczne aspekty analizy finansowej. Warto pamiętać, że współczesny bank - zielony i nowoczesny - jest naszym partnerem na każdym etapie podróży inwestycyjnej, pomagając w wyborze ekologicznych rozwiązań i ocenie ich wyników.
Centymetrowy guzek z zawartością 2 milimetrów komórek rakowych zaliczony został do grupy nowotworów przedinwazyjnych.

Zaniepokoiła mnie plamka

Operacja przeprowadzona pół roku po diagnozie w Narodowym Instytucie Onkologii przebiegła pomyślnie. Przyjęto mnie do szpitala we wtorek, w czwartek operowano, w sobotę wyszłam do domu. Rana się goiła bez powikłań. Nie zlecono mi chemii. Jedynie dwadzieścia naświetlań radioterapii, którą nazwano radykalną! Od sześciu lat jestem pod stałą opieką NIO na Ursynowie. Co roku mammografia i kontrolne badanie przez lekarza operującego.

Dobrze było do listopada ubiegłego roku. W nocy obudził mnie dziwny ból w operowanej piersi. Rano się dokładnie obejrzałam. Zaniepokoiła mnie nieduża plamka podobna do siniaka. Obserwowałam. Nie zamiotłam tematu pod dywan. Poprosiłam o przyspieszenie wizyty kontrolnej. Najbliższy termin spotkania z lekarzem możliwy był 3 stycznia tego roku. Natychmiast dostałam pilne skierowanie na mammografię i USG piersi. Lekarka wykonująca badanie zasugerowała szybsze niż to bywa normalnie spotkanie z lekarzem. W piersi jest guzek a na zewnątrz zmiana wyglądała niepokojąco. Dość szybko zapadła decyzja o biopsji chirurgicznej. Od wyniku tego badania zależy dalsze postępowanie. Z decyzją o operacji włącznie.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Czekam cztery tygodnie

Ale choroba nie czeka. Organizm walczy. Dwa tygodnie temu poczułam się bardzo źle. Konieczne było wezwanie pogotowia. Na białołęcką ulicę, gdzie mieszkam, dwaj przemili ratownicy przyjechali w 20 minut. Od jednego usłyszałam: - Jakie jest pani oczekiwanie względem naszej pomocy. Przyznam, że chociaż mdlałam z bólu, poczułam iskierkę radości. Ale dowiedziałam się, że pogotowie nie ma prawa przywieźć pacjentki onkologicznej do kliniki, pod której opieką ona przebywa już kilka lat. Kliniki pracują w systemie zabiegów planowych. Nie ma ostrych dyżurów. Ratownicy odradzali zawiezienie do najbliższego szpitala na tzw. SOR. Po dwóch zastrzykach przeciwbólowych nie pomogło. Dostałam morfinę. Odpłynęłam. Panowie odjechali... Po kilku godzinach ból wrócił. W mniejszym nasileniu, ale był. Uniemożliwiał samodzielne poruszanie się po mieszkaniu. Była sobota. Mąż zdecydował, że jednak pojedziemy na SOR.

REKLAMA

Wybraliśmy Szpital Praski

Na oddziale ratunkowym spędziłam osiem godzin. Trzy siedząc na krzesełku z kroplówką leku przeciwbólowego. Później dostałam łóżko. Zrobiono mi EKG, podstawową morfologię. Zaordynowano w sumie trzy kroplówki. I powiedziano, że nic więcej dla mnie zrobić nie mogą, bo pacjenci onkologiczni wymagają specjalnej procedury. Na oddział interny się nie załapałam. Nie wiem, czy byłam za bardzo chora czy za bardzo zdrowa... O północy wychodząc z SOR-u otrzymałam wypis, na którym nie przeprowadzając mi żadnych specjalistycznych badań wpisano: nowotwór złośliwy!!! Na jakiej podstawie? Było mi to obojętne, ale dostałam też skierowanie do Poradni Leczenia Bólu. Zapytałam lekarkę, gdzie taka poradnia się znajduje. Usłyszałam: - Poszuka pani w sieci! Na moje pytanie, co mam robić kiedy leki z kroplówek przestaną działać, pani doktor wręczyła mi receptę na lek Tramal w czopku.

REKLAMA

Dokąd ta autostrada?

Jechałam z mężem przez puste miasto do najbliższej nocnej apteki. Dowiedzieliśmy się, że ten lek od kilku lat jest wycofany...

Jestem szczęściarą! Siostrzenica męża jest anestezjologiem. Ustawiła mi bezpieczne leki w bezpiecznych dawkach, które mnie dyscyplinowały i dyscyplinują do czasu wizyty w NIO, kiedy wreszcie otrzymam wynik biopsji. Dwa razy telefonicznie przekładano mi wizyty, bo wyniku wciąż nie ma. A cierpienie jest! Ścieżka diagnostyczna, na którą weszłam 3 stycznia 2024 roku może okazać się autostradą prowadzącą do NIEBA! Zamiast do zdrowia. Stąd towarzyszące mi w silnym bólu czarne myśli o odejściu i pożegnaniu.

Piszę to w nadziei zwrócenia uwagi opinii publicznej i Ministerstwa Zdrowia na nieludzkie przepisy, które leczących się od lat pacjentów onkologicznych ze stabilnym stanem, w chwili kryzysu zostawiają na pastwę losu. Lekarz pierwszego kontaktu poza sugestią, że jednak trzeba jechać na SOR pomóc też nie mógł. Chociaż zlecił natychmiastowe EKG i pomoc chirurga. Jestem mu ogromnie wdzięczna za empatię i wsparcie, jakiego doświadczyłam. Podobne słowa wdzięczności kieruję do obu ratowników medycznych, którzy w nocy 2 lutego bieżącego roku wyzwolili mnie od paraliżującego bólu, i dali nadzieję, że dobre słowo też może leczyć.

Anna Mieszkowska, mieszkanka Białołęki

Anna Mieszkowska - warszawianka, pisarka, absolwentka Wiedzy o Teatrze w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza (obecnie Akademia Teatralna). Opu­bli­ko­wa­ła między innymi.: "Za dawno, za do­brze się znamy. Pio­sen­ki Ma­ria­na He­ma­ra" (wspól­nie z Władą Ma­jew­ską, Pol­ska Fun­da­cja Kul­tu­ral­na, Lon­dyn 1997), "Ar­ty­ści emi­gra­cyj­nej Mel­po­me­ny" - album do­ku­men­ta­cyj­ny bo­ga­to ilu­stro­wa­ny fo­to­gra­fia­mi i pro­gra­ma­mi te­atral­ny­mi (PFK, Lon­dyn 1998), "Matka dzie­ci Ho­lo­cau­stu. Hi­sto­ria Ireny Sen­dle­ro­wej" (MUZA 2004), drugie wydanie "Dzieci Ireny Sendlerowej" (MUZA 2009), "Ja, ka­ba­re­ciarz. Ma­rian Hemar od Lwowa do Lon­dy­nu" (MUZA 2005), "Była sobie pio­sen­ka. Gwiaz­dy ka­ba­re­tu i emi­gra­cyj­nej Mel­po­me­ny" (MUZA 2006), "Jestem Járosy! Zawsze ten sam..." (MUZA 2008). Na pod­sta­wie jej książ­ki "Matka dzie­ci Ho­lo­cau­stu. Hi­sto­ria Ireny Sen­dle­ro­wej" po­wsta­ł film fabularny dla Hal­l­mark Hall of Fame pt.: "The Courageous Heart of Irena Sendler" (w reżyserii Johna K. Harrisona z Ann Paquin w roli głównej, premiera w telewizji amerykańskiej 19 kwietnia 2009, w kinach polskich jako "Dzieci Ireny Sendlerowej" 31 sierpnia 2009)..

 

REKLAMA

Komentarze (1)

# Arpa61

25.02.2024 05:13

Życzę Pani z serca najlepszego! Musi Pani być dzielna. I kocham Panią za Mariana Hemara!
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA