76 lat temu na Zaciszu zginął generał Wehrmachtu
9 października 2015
22 września 1939 roku na Zaciszu zginął generał Werner von Fritsch, członek Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu. Trafiony w tętnicę udową zmarł z powodu upływu krwi. Przez kilka lat w rejonie Łodygowej stał kameralny obelisk ku jego pamięci.
Polski punkt obserwacyjny znajdował się przy ulicy Wawerskiej 17 (dziś Bukowiecka) w domu Zygmunta Poraja. Obserwator zauważył ruch w pobliżu budynku nieczynnej rzeźni na Lewinowie. Była to postać z czerwonymi patkami kołnierzowymi. Polacy oddali strzał z ciężkiego karabinu maszynowego. Postać upadła. Okazało się, że to gen. Werner von Fritsch, w galowym mundurze. Oficer został ranny w nogę. Nabój przebił tętnicę i generał po chwili zmarł w wyniku upływu krwi. Ciało zmarłego zostało przetransportowane do Berlina i pochowane z honorami, a w miejscu śmierci von Fritscha ustawiony został obelisk ku jego pamięci. W czasie okupacji odbywały się tu rocznicowe uroczystości Wehrmachtu. Pomniczek został zniszczony w czasie walk o Pragę w 1944 roku.
Niektórzy mieszkańcy Zacisza wywodzili powojenną nazwę dzisiejszej Radzymińskiej, Generalską, właśnie od gen. von Fritscha, ale to raczej mało prawdopodobne, by komuniści hołubili nazistowskiego wojskowego. Prawdopodobnie nazwa Generalska odnosiła się do al. gen. Karola Świerczewskiego na Pradze, którą łączyła z ząbkowską al. gen. Karola Świerczewskiego. Dziś są to kolejno: al. "Solidarności", Radzymińska i al. Piłsudskiego.
Przemysław Burkiewicz