3 sierpnia 1944 na Żelaznej
3 sierpnia 2017
Żelazna róg Chłodnej i Żelazna róg Alej Jerozolimskich - tych dwóch punktów broniono w 1944 roku do ostatniego żołnierza.
W okupowanej przez Niemców Warszawie były tylko dwie drogi, pozwalające pokonać gęsto zabudowane miasto z zachodu na wschód. Pierwsza z nich wiodła ulicami Wolską, Chłodną, Elektoralną, pl. Bankowym, Senatorską, pl.
Powstańcy w kleszczach. Kolejna rocznica masakry pod Boernerowem
Już kilka godzin po rozpoczęciu powstania warszawskiego część polskich oddziałów musiała wycofywać się w stronę Puszczy Kampinoskiej i innych lasów. Dla wielu żołnierzy był to koniec krótkiego szlaku bojowego.
Zamkowym i mostem Śląsko-Dąbrowskim na Pragę i Targówek. Drugą trasą były Aleje Jerozolimskie wraz z mostem Poniatowskiego i koleją średnicową. Gdyby w sierpniu 1944 roku powstańcom udało się zdobyć kontrolę nad tymi drogami, Niemcy mieliby bardzo poważny problem z tym, co na wojnie najważniejsze: liniami zaopatrzenia. Dlatego właśnie w pierwszych dniach powstania jednymi z najważniejszych celów były kamienica na rogu Chłodnej i Żelaznej oraz Centralny Dworzec Pocztowy.
Przez dziurę w ścianie
Niezwykle charakterystyczny budynek z lat 30. starsi mieszkańcy Mirowa kojarzą m.in. z popularną piekarnią, młodsi - z niemniej lubianą klubokawiarnią. Oddana do użytku na rok przed wojną kamienica była jedną z najnowocześniejszych w Warszawie. W 1940 roku Niemcy zmienili ją w silnie obsadzony posterunek żandarmerii, nazywany Nordwache - Północną Strażnicą. Choć po obu stronach Chłodnej rozciągało się getto żydowskie, sama ulica - ze względu na swoje strategiczne znaczenie - musiała mieć zapewnioną przejezdność. Ten, kto kontrolował Nordwache, kontrolował jedyną drogę z Woli do Śródmieścia. Trudne zadanie zdobycia posterunku otrzymał kpt. Gustaw Billewicz "Sosna", 37-letni weteran kampanii wrześniowej.
- Zdobycie Nordwache atakiem frontalnym było niemożliwe z uwagi na niemieckie umocnienia i siłę ognia - wspominał kpt. Henryk Przybylski "Kruk" w rozmowie z Arturem Nadolskim, autorem książki "Pani Chłodna". - Kpt. "Sosna" opracował więc plan zaatakowania żandarmerii przez wyłom w ścianie domu, przylegającego do Nordwache od strony Żelaznej. Do tego zadania przystąpiło kilkunastu powstańców, którzy przy użyciu młotów kruszyli ściany dzielące budynki na pierwszym piętrze.
Tuż przed świtem 3 sierpnia ok. 80 żandarmów, zaniepokojonych odgłosami kucia ścian, postanowiło porzucić posterunek, pod osłoną ognia maszynowego przenosząc się na skrzyżowanie Żelaznej z dzisiejszą al. "Solidarności". Powstańcom, którzy dostali się do Nordwache, udało się opanować kamienicę, ale nawet w walce ze szkieletową załogą ponieśli ciężkie straty. Ostatecznie Niemcy się poddali.
Zapomniany dworzec
1300 metrów na południe od Nordwache, na rogu Żelaznej i Alej Jerozolimskich, znajdował się Centralny Dworzec Pocztowy. Jego budowę przerwał wybuch wojny, ale Niemcy uznali, że inwestycję trzeba dokończyć. W sierpniu 1944 roku okazały, nowoczesny budynek był silnie broniony i... pomalowany w barwy maskujące. Atakiem na dworzec dowodził zaledwie 25-letni Zbigniew Brym "Dunin".
- Udało mi się w zaskoczeniu wedrzeć na Dworzec Pocztowy chyba tylko dlatego, że Niemcy wymieniali załogę - wspominał po latach dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. - Łatwiej było go zdobyć, niż później utrzymać. Mimo, że w pewnym okresie nawet wzniecili pożar, udało nam się dworzec utrzymać i Niemcy zostali zmuszeni do rezygnowania z tej trasy. Jeździli okrężnie.
Epilog
3 sierpnia 1944 roku najcięższe walki o Nordwache i Żelazną Twierdzę, jak nazywano dworzec przy Żelaznej, powstańcy mieli dopiero przed sobą. Kamienicy przy Chłodnej nie udało się utrzymać. Awansowany na majora Gustaw Billewicz walczył w innych miejscach do 9 września, kiedy został ciężko ranny na Chmielnej. Zmarł dwa dni później.
Żelazna Twierdza była jednym z niewielu obiektów, które udało się utrzymać do końca powstania. Jej zdobywca Zbigniew Brym zmarł w roku 2006 w wieku 87 lat.
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl