Mamy zabytek klasy europejskiej. Co czeka wolskie rotundy?
9 kwietnia 2016
Wolscy aktywiści starają się o uratowanie dwóch olbrzymich XIX-wiecznych zbiorników gazu przy Prądzyńskiego. Właściciel terenu i samorząd dzielnicy są gotowi do rozmów.
- Podobne do naszych zbiorniki są tylko w Wiedniu - pisze Andrzej Chybowski, jeden z organizatorów akcji Ratujmy Wolskie Koloseum. - Tam udało się je zrewitalizować i przerobić na piękny zespół kulturalno-handlowy. Jeszcze w latach 90. planowano w dawnych zbiornikach gazu urządzić Muzeum Powstania Warszawskiego. Władze miasta oddały je za symboliczną złotówkę kombatanckiej fundacji. Pomysł upadł a fundacja odsprzedała rotundy prywatnemu inwestorowi.
9 kwietnia setki mieszkańców Woli spotkało się na pobliskim skwerze Alojzego Pawełka, świętując 100. rocznicę przyłączenia dzielnicy do Warszawy i domagając się ratowania unikatowych zabytków.
- Na happeningu pojawił się właściciel terenu, który zapowiedział, że chętnie porozmawia o przyszłości zbiorników - mówi radna Aneta Skubida.
Dzięki aktywistom losem starej gazowni zainteresował się także wolski samorząd. Burmistrz Krzysztof Strzałkowski zlecił kontrolę wykonywania umowy użytkowania wieczystego i zwrócił się o interwencję do stołecznego konserwatora zabytków. Zainteresowanie tak wielu osób i urzędów daje nadzieję, że tym razem uda się wypracować formułę, zgodnie z którą rotundy zaczną ponownie służyć warszawiakom.
Zgromadzeni w sobotnie popołudnie mieszkańcy Warszawy mieli okazję do podzielenia się swoimi pomysłami na przyszłość rotund. "Centrum handlowe", "hotel", "teatr", "muzeum" - to najczęściej pojawiające się koncepcje. Myśląc o losie wolskiej gazowni warto spoglądać także w stronę Wiednia, gdzie w czterech bardzo podobnych zbiornikach powstały: sala koncertowa na 3000 osób, kino, akademik, archiwum miejskie i 800 mieszkań.
(dg)