Zmarnowany potencjał. Nikt nie chce wielkiej kamienicy

Na parterze rząd sklepów, wyżej mieszkania lub biura. Prawie w centrum Warszawy, dwa przystanki tramwajowe od stacji metra. Tak mogłaby wyglądać jedna z najbardziej okazałych kamienic w naszej dzielnicy, gdyby zainteresował się nią deweloper. Niemal dokładnie naprzeciwko wolskiego ratusza, w al. "Solidarności" 145 stoi jeden z ostatnich reliktów przedwojennej zabudowy Leszna. Zbudowana około 1910 roku czteropiętrowa kamienica Rosenblata przetrwała wojnę, ale z trudem wytrzymała kilkadziesiąt lat państwowego zarządzania. Dziś budynek jest pustostanem, który samorząd od kilku lat próbuje sprzedać.

- Dotychczas odbyły się dwa przetargi - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik wolskiego ratusza. - Obecnie dokonywane są aktualizacje budżetu związane z kosztami lockdownu i dodatkowymi działaniami związanymi z covid-19. Po ich wprowadzeniu będziemy musieli dokonać rewizji planów inwestycyjnych. Dopiero jak zostaną one wprowadzone, będziemy mogli poinformować o rozwiązaniach dla konkretnych nieruchomości.

Kamienica była wystawiana na sprzedaż z ceną wywoławczą 22 mln zł. Choć budynek znajduje się prawie w centrum Warszawy i mógłby przynieść potencjalnie duże zyski ze sprzedaży mieszkań czy biur, nikt nie chce go kupić. Potencjalnych inwestorów odstrasza zapewne nie tylko stan kamienicy, ale też perspektywa walki z biurokracją. Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, więc rewitalizacja oznaczałaby konieczność ustalania z konserwatorem nawet najdrobniejszego elementu.

- Od 1940 roku kamienica graniczyła z dzielnicą żydowską - czytamy na stronie Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Pozostaje cennym dokumentem obecności społeczności żydowskiej na terenie Warszawy oraz jednym z nielicznych reliktów przedwojennej zabudowy ulicy Leszno. Kamienica przetrwała zniszczenia wojenne. Posiada znaczny walor autentyzmu, zarówno w warstwie formalnej, jak i materiałowej.

(dg)