Zdrowotny bubel i porażka
20 stycznia 2004
Gdy przed rokiem likwidowano kasy chorych zastępując je Narodowym Funduszem Zdrowia, pisaliśmy na łamach "Echa", że nie bardzo wierzymy w zapewnienia twórców nowego rozwiązania, iż poprawi się sytuacja w ochronie zdrowia. Choć to żadna satysfakcja, okazuje się, że mieliśmy rację. Narodowy Fundusz Zdrowia i wszystko co się z nim wiąże okazał się niewypałem, klęską, totalną porażką.
Na razie bez zmian
Decyzja Trybunału nie oznacza od razu zmian na lepsze, czego zapewne oczekiwaliby pacjenci. Nie da się bowiem z dnia na dzień poprawić czegoś, czego naprawić nie można. Czeka nas zatem najprawdopodobniej kolejna rewolucja. A czego się spodziewać w najbliższym czasie? Jak zapewniają minister zdrowia Leszek Sikorski i prezes NFZ Krzysztof Panas, na razie nic się nie zmieni, czyli - tak jak obecnie - nadal będziemy się borykać z wieloma problemami związanymi z koniecznością korzystania z publicznej służby zdrowia. Niczego innego zresztą spodziewać się nie można, bowiem - jak powiedział w uzasadnieniu wyroku prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safjan - konieczne jest opracowanie nowego, całościowego prawa dotyczącego systemu ochrony zdrowia, a to wymaga czasu. Poza tym, że system musi być inny, niewiele wiadomo, a trzeba przecież ustalić, czy będzie on scentralizowany czy zdecentralizowany; budżetowy czy ubezpieczeniowy. I choć Trybunał Konstytucyjny uchylił tylko część przepisów ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, to musi powstać zupełnie nowa ustawa. Według prezesa Panasa, rok wystarczy na przygotowanie nowej ustawy. Optymizm prezesa jest mało przekonujący. W końcu ubiegłego roku zapewniał, że do 31 grudnia 2003 wszyscy lekarze podpiszą kontrakty i żaden pacjent nie zostanie bez dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej. Jak było, wiadomo.Nowe propozycje
Gdy zrobiło się w ochronie zdrowia naprawdę gorąco i trudno było udawać, że to sprawa nieistotna, głos zabrał premier Leszek Miller. Zapowiedział w połowie stycznia, że jeszcze w pierwszym kwartale rząd opracuje nowe rozwiązania dotyczące ochrony zdrowia. Przyznał też, że jako szef rządu ponosi część odpowiedzialności za ustawę, która okazała się zła, choć przekonywano nas bez zająknięcia, że jest dobra. Jednocześnie stwierdził, że nie akceptuje postawy lekarzy, którzy w pierwszych dniach tego roku zamknęli drzwi swoich gabinetów. Premier zapewnił, że nowe rozwiązania, które powstaną w najbliższym czasie, nie pozwolą na powtórzenie się sytuacji z początku stycznia tego roku. Za gwarancję uznał fakt, że będą przygotowywane we współpracy ze wszystkimi, dla których zdrowie pacjentów jest ważniejsze niż własne interesy zawodowe i polityczne. Poczekamy, zobaczymy. Poprawę sytuacji zapowiedział minister zdrowia Leszek Sikorski, który zapewnił, że postara się wprowadzić korekty w budżecie swojego resortu i Narodowego Funduszu Zdrowia, co pozwoli zrealizować porozumienie z lekarzami rodzinnymi zawarte 6 stycznia br. w Poznaniu. Minister zobowiązał się ponadto, że w możliwie szybkim trybie zmieni przepisy, które doprowadziły do sporu między Narodowym Funduszem Zdrowia a lekarzami, czyli związane m.in. z kwestią całodobowej opieki medycznej (ambulatoryjnej i wyjazdowej) oraz transportu sanitarnego. Sytuację - zarówno jeśli chodzi o realizację porozumienia z lekarzami rodzinnymi jak i w ogóle funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia - na pewno poprawi również fakt, że senatorowie zdecydowali o przyznaniu NFZ 100 mln złotych.Utrudnić jeszcze bardziej
Jakby było mało kłopotów z dostępem do lekarzy, NFZ postanowił dodatkowo utrudnić życie pacjentom. Od 1 stycznia wprowadził obowiązek rejestracji u siebie recept na pieluchomajtki i sprzęt rehabilitacyjny, m.in. aparaty słuchowe. Tylko z takim potwierdzeniem można skorzystać z ulgi. Przygotowano nawet specjalne karty, które musi wypełnić lekarz przepisujący pieluchomajtki i wydająca je apteka. NFZ chce być bowiem pewien, że pacjenci nie kupują ze zniżką więcej pieluchomajtek niż im się należy. System informatyczny, dzięki któremu Fundusz rejestrowałby, który pacjent ile pobrał sprzętu, ciągle nie działa, zatem za niedociągnięcia urzędników jak zwykle płacą chorzy.Prace nad zmianami
Już wiadomo, że nad nowymi przepisami porządkującymi system ochrony zdrowia pracować będą równolegle trzy zespoły: grupa ekspertów powołana przez ministra zdrowia; zespół pod kierunkiem prof. Religi oraz zespół parlamentarny. Najważniejsze, by wszyscy zajmujący się tematem potrafili się dogadać. Czasu jest mało. By ustawa mogła wejść w życie 1 stycznia 2005 roku, prace nad jej projektem powinny zakończyć się do września.Katarzyna Motylińska