Zarośnięte ścieżki parku Moczydło
7 lipca 2011
Odnowiony, odrestaurowany park Moczydło porasta chwastami, niepotrzebnymi krzewami i trawą. Na jego regularną konserwację nie ma pieniędzy.
- Jeszcze w tamtym roku i na wiosnę wszystkie niedzielne popołudnia spędzaliśmy w parku. To było super miejsce na przejażdżkę rowerami połączoną ze spacerem - opowiada pan Maciek. Dodaje też, że nie mieści mu się w głowie, jak można tak zaniedbać park.
Trawa na chodnikach
Niektóre fragmenty ścieżek zarośnięte są już prawie całkowicie (np. jedna z prostopadłych do Górczewskiej). - Nie dość, że na skrzyżowaniu z ciągiem dla pieszych nie widzę, czy nie nadjeżdża rowerzysta, to sami kierowcy jednośladów mają problemy z mijaniem się. To nie tylko niewygodne, ale i niebezpieczne. Czy sadząc krzewy nie pomyślano, że będą się one rozrastać? Zapomniano, żeWOŚ o czasie?
Opiekę nad parkiem Moczydło sprawuje wolski wydział ochrony środowiska.- Właśnie teraz jest najlepszy moment do sukcesywnego cięcia krzewów rosnących w wąskich pasach zieleni pomiędzy ścieżkami rowerowymi a ciągami pieszymi. Na Woli jest kilka kilometrów ścieżek wraz z towarzyszącą zielenią, w parku Moczydło prace te są wykonywane w drugiej połowie czerwca - wyjaśnia Dorota Dłuska, naczelniczka wydziału.
- Natomiast usuwanie darni z nawierzchni ścieżek jest wykonywane dwa razy w roku. Z uwagi na fakt, że w parkach nie można stosować żadnych środków chemicznych, pomocnych w walce z chwastami, prace te muszą być wykonywane mechanicznie lub ręcznie. Taka technologia daje długotrwały efekt, ale jest rozciągnięta w czasie. Roboty te zostały zlecone do wykonania na przełomie czerwca i lipca. W niektórych punktach już się rozpoczęły, w parku Moczydło zostaną wykonane do końca lipca - dodaje naczelniczka.
Brak pieniędzy
- Krzewy, które znajdują się w pasach zieleni przy ścieżkach, zostały nasadzone na podstawie projektu zieleni, więc zarówno dobór gatunkowy, jak i regularność ich przycinania były brane pod uwagę przez architekta krajobrazu. Jedyne, co uległo zmianie, to pieniądze przeznaczone w budżecie na utrzymanie zieleni. Z powodu ich braku musiała zmniejszyć się częstotliwość tego typu prac. W ubiegłym roku krzewy zostały przycięte trzy razy, natomiast w tym roku ich cięcie będzie najwyżej dwukrotne, stąd problem - mówi Dorota Dłuska.Anna Sadowska