Zapomnieli o ekologii. Wszyscy chcą ciepełka w mieszkaniu
23 września 2019
Sezon grzewczy rozpoczęty... ale czy nie za wcześnie? Nasz czytelnik ma spore wątpliwości.
"Jako człowiek zainteresowany najbliższą okolicą jestem stałym bywalcem kilku grup na Facebooku, gdzie mieszkańcy wymieniają się wiadomości z osiedla. Jak tylko zrobiło się trochę chłodniej, tematem numer jeden stały się kaloryfery. Apokaliptyczne wizje przegrzanej Ziemi, którymi przez całe wakacje karmiły nas niektóre gazety, nagle znikły. Teraz wszystkich interesuje ciepełko w mieszkaniu.
I to właśnie zastanawia. Mieszkamy w normalnym, przeciętnym bloku, ocieplonym styropianem. Podczas kilku ostatnich zim włączaliśmy ogrzewanie na jakieś 4-5 nocy, kiedy temperatura zbliżała się do -5. Przy obecnej pogodzie, kiedy w dzień mamy 15 stopni, nie ma żadnego sensu grzać i tracić pieniędzy. Niesamowite, że ludzie na co dzień polujący na okazje, pytający o promocje, wymieniający się na Facebooku zniżkami i kuponami, z nadejściem jesieni postanawiają garściami wrzucać banknoty do pieca, bo właśnie tym jest trzymanie włączonego kaloryfera.
Chętnie się dowiem, z czego wynika ten problem - z niedogrzanych bloków czy przyzwyczajenia do chodzenia po domu w stroju Buszmena? Przy 50-metrowym mieszkaniu mamy coroczne zwroty za ogrzewanie rzędu kilkuset złotych i w ogóle nie odczuwam, żebyśmy marzli nocami (po prostu jesienią zmienia się kołdrę na grubszą).
Osobnym tematem są ekolodzy. W połowie września Polacy zaczęli na potęgę zużywać paliwa kopalne, ale zieloni nadal wolą temat plastikowych słomek z drinków z parasolką. Może zrobiliby coś pożytecznego i przekonali warszawiaków, żeby przestali grzać już we wrześniu?
Jan