"Żądamy powrotu krzyża". Porównali Białołękę do ZSRR
10 stycznia 2020
Grupa radnych wciąż stara się o przywrócenie krzyża do białołęckiej sali ślubów. W piątek powinna debatować nad tym rada dzielnicy.
Choć od zdjęcia krzyża ze ściany sali ślubów przy Modlińskiej minęły trzy miesiące, grupa samorządowców wciąż nie odpuszcza. 10 stycznia powinna odbyć się poświęcona tej sprawie sesja rady dzielnicy, ale zapewne zostanie ona zbojkotowana przez większość i zabraknie kworum niezbędnego do otwarcia obrad. Specjalna sesja to pomysł radnych Łukasza Oprawskiego, Dariusza Ostrowskiego, Piotra Oracza, Piotra Gozdka, Wojciecha Tumasza, Marka Dębowczyka i Marcina Korowaja.
Krzyż zdjęty ze ściany w USC został powieszony w gabinecie burmistrza Grzegorza Kucy.
Jak w ZSRR?
- Konstytucja nie wprowadza zasady "świeckości" państwa, natomiast potwierdza jego bezstronność - czytamy w projekcie stanowiska, które przygotowali radni. - W minionym stuleciu zasada "świeckości" była jednym z fundamentów ustrojowych ZSRR, a w ślad za tym wszystkich krajów tzw. demokracji ludowej. Zasada bezstronności, w przeciwieństwie do "świeckości", umożliwia obecność religii w wymiarze życia publicznego.
W dalszej części stanowiska radni powołują się na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, dotyczącego obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Samorządowcy uważają też, że krzyż był integralnym elementem projektu ratusza na rogu Modlińskiej i Światowida, w którym znajduje się m.in. Urząd Stanu Cywilnego.
- W świetle antropologii i etnografii krzyż ma charakter uniwersalny, zawiera się w nim wielkie bogactwo znaczeń - twierdzą radni. - Wartości takie jak tolerancja, braterstwo i sprawiedliwość społeczna narodziły się właśnie na gruncie chrześcijaństwa.
(dg)