Zabytkowy Fort tonie w śmieciach
21 listopada 2011
Zagospodarowanie terenu zabytkowego Fortu Chrzanów przez Grupę Deweloperską "MakDom" ciągle pozostaje zagadką. Do tej pory do bemowskiego ratusza nie wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę, przedstawiciele firmy, mimo zaproszeń, nie pojawiają się na sesjach rady dzielnicy, a jedynym działaniem dewelopera na tym terenie była jak dotąd wycinka drzew, po której prokuratura wszczęła śledztwo. Tym razem mieszkańcy alarmują, że teren zabytkowego fortu zamienia się w wysypisko śmieci.
O inwestycji Grupy Deweloperskiej "MakDom" - budowie centrum konferencyjnego - pisaliśmy w maju i listopadzie ubiegłego roku. Teren Fortu Chrzanów został przekazany deweloperowi w użytkowanie wieczyste na 99 lat. W październiku 2001 r. w okolicy ul. Kopalnianej powstała zabudowa jednorodzinna. Natomiast teren zabytkowego fortu inwestor zamierza zamienić w centrum konferencyjno-rekreacyjne. Według projektu pod wdzięczną nazwą "Park Kultury XIX-wiecznej Twierdzy Warszawa", na południowej części fortu powstanie hotel i olbrzymie parkingi podziemne i naziemne na 925 miejsc postojowych. Cała północna część fortu ma pozostać w stanie nienaruszonym. Zgodnie z zapewnieniami dewelopera, jak i wytycznymi konserwatora zabytków, ta część fortu będzie przeznaczona na cele historyczne i otwarta dla zwiedzających.
Dzielnica: to nie nasz teren
Podczas gdy realizacja inwestycji stoi pod znakiem zapytania, teren zabytkowych fortów zamienia się w wysypisko śmieci.
Na południowej części fortu powstanie hotel i olbrzymie parkingi podziemne i naziemne na 925 miejsc postojowych. Cała północna część fortu ma pozostać w stanie nienaruszonym.
- Zamiast pięknych starych drzew, które wycięto, leżą tu tony śmieci. To skandal, aby tak wyglądał teren historycznego zabytku - żali się "Echu" pan Władysław. - Czy nikt z władz dzielnicy nie zamierza interweniować? - pyta oburzony czytelnik. Władze dzielnicy twierdzą, że w tej sprawie nie mogą zbyt wiele zrobić, gdyż teren Fortu Chrzanów jest własnością prywatnego inwestora. - Nie możemy interweniować na nie swoim terenie - mówi krótko Krzysztof Zygrzak, wiceburmistrz Bemowa.
MakDom: sprzątanie to walka z wiatrakami
Okazuje się, że zaśmiecanie fortu spędza sen z powiek samym pracownikom MakDomu. - Wszystko jest tu notorycznie niszczone, a śmieci to najmniejszy problem - żali się anonimowo pracownica firmy. - Na szczęście udało nam się przegonić stąd miłośników paintballa. Sprzątamy na bieżąco, ale po kilku dniach jest to samo. Straż miejska odmawia interwencji, bo to teren prywatny - ubolewa przedstawicielka dewelopera. - Owszem, moglibyśmy ogrodzić cały teren. Tylko co da montaż ogrodzenia za kilkaset tysięcy złotych, skoro szlaban ustawiony przez nas przy drodze wjazdowej wytrzymuje w całości góra trzy dni? Choć obok trwa nasza inwestycja, gdzie terenu pilnuje ochrona, ludzie i tak forsują szlaban i podrzucają śmieci, czując się bezkarni - dodaje. Zapewniono nas jednak, że częściej teren będzie kontrolowany, a pojawiające się śmieci sprzątane tak szybko, jak będzie to możliwe. Jednocześnie zarząd dewelopera kolejny już raz odmówił komentarza co do planów inwestycyjnych na fortach.
Straż miejska: 100 zł kary
Straż miejska przyznaje - teren Fortu Chrzanów jest mocno zanieczyszczony różnymi odpadami komunalnymi. - 25 października otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące zanieczyszczenia tego obszaru. Sprawa została przekazana administracji "Green House" - informuje Jolanta Borysewicz, rzeczniczka straży miejskiej. Jednocześnie przypomina, że za nieusunięcie powstałych na terenie nieruchomości odpadów komunalnych właścicielowi grozi kara w wysokości 100 złotych.Anna Przerwa
