Wrzeciono walczy ze smrodem. Urzędnicy udają, że nie czują?

- Od kiedy zamontowano ekrany akustyczne przy moście cały smród palonego plastiku jest nie do wytrzymania. W nocy jest taki fetor, że okna w mieszkaniu nie otworzysz - skarży się pani Halina z bloku przy ul. Wrzeciono 35.

Mieszkańcy twierdzą, że właścicielka działek wynajęła je osobie, która tam zamieszkała, trudniąc się ich porządkowaniem. - Remontuje domki i sprząta działki. Potem pewnie wszystkie zebrane odpady spala w tym kominie - spekuluje czytelniczka. Ponieważ na osiedlu często czuć palony plastik, mieszkańcy napisali w tej sprawie pismo do bielańskiego wydziału ochrony środowiska z prośbą o przeprowadzenie kontroli na terenie działek przy Nocznickiego. - Niestety, nikt z urzędników do dzisiaj nie pofatygował się, aby sprawdzić, co się tam dzieje - żali się czytelniczka.

Sprawa może wydawać się błaha, jednak warto pamiętać, że podczas utylizacji toksycznych odpadów unoszące się wraz z dymem związki chemiczne wpływają na zwiększoną liczbę zachorowań na choroby układu oddechowego, alergie i nowotwory.

Spalanie na działkach takich odpadów jak meble, papier, butelki i torby plastikowe, styropian, gąbki, przewody, kable, opony, dętki samochodowe i rowerowe, jest więc nie tylko szkodliwe dla środowiska, lecz przede wszystkim nielegalne. Osoba, która zostanie przyłapana przez straż miejską na spalaniu szkodliwych materiałów, może zostać ukarana 500-złotowym mandatem. Jeśli zaś sprawa trafi do sądu, kara może być znacznie wyższa i sięgać nawet 5 tysięcy złotych.

Od początku roku do straży miejskiej wpłynęły już dwa zgłoszenia w sprawie spalania odpadów przez właściciela posesji przy ul. Nocznickiego 15. Sprawę zamierza zbadać bielański wydział ochrony środowiska, który po naszej interwencji przeprowadził wizję lokalną terenu. Teraz urzędnicy szukają sprawcy. - Planowane jest spotkanie z zarządcą działek w celu wyjaśnienia sprawy pojawiającego się dymu - zapowiada Katarzyna Białczyk z urzędu dzielnicy.

Anna Przerwa