Wolska żyrafa wróci na Górczewską?
16 stycznia 2017
O możliwych przenosinach sławnej wolskiej żyrafy z powrotem na Moczydło mówi się od jakiegoś czasu. Radni Kamil Giemza i Magdalena Huszno chcieliby, aby zadecydowali o tym mieszkańcy podczas konsultacji.
Dla wolskiej żyrafy przeprowadzki to nie pierwszyzna. Od swych narodzin przed prawie półwieczem przenosiła się już kilka razy. Być może czeka ją kolejna przeprowadzka, tym razem na dawne miejsce przy Górczewskiej. Pomysł nie taki zły, bo na tyle mocno wrosła w pejzaż Górczewskiej, że tęsknią za nią mieszkańcy. Z drugiej strony w obecnej lokalizacji na Odolanach żyrafa stoi przecież już od ponad pięciu lat i też zdążyła do siebie przyzwyczaić...
Żyrafa pojawiła się na Woli Po I Biennale Rzeźby w Metalu, które zorganizowane zostały w stolicy w 1968 roku. Była jednym z eksponatów długiej na ponad trzy kilometry ekspozycji dużych rzeźb przy ul. Kasprzaka. Ideą Biennale było przybliżenie sztuki klasie robotniczej, zatem trudno też doszukiwać się przypadkowości w wyborze lokalizacji - robotnicza Wola. Materiałem był złom z wolskich zakładów przemysłowych.
Budowa drugiej jezdni na Kasprzaka zapoczątkowała wędrówkę wolskiej żyrafy autorstwa Władysława Dariusza Frycza. Z ulicy Kasprzaka, gdzie stała naprzeciwko wolskiej gazowni, przeniesiono ją pod stadion Olimpii Warszawa. Później trafiła na Górczewską. Tam, bez konsultacji i niezbędnej zgody, została przemalowana przez właściciela pobliskiej myjni samochodowej na żółto i niebiesko. Co gorsza, żyrafę przyozdobiono też lampkami, a całość była raczej słupem do wszelkiego rodzaju kabli. Zarząd Oczyszczania Miasta rzeźbę odnowił i... ku ubolewaniu mieszkańców wywiózł. Ostatecznie żyrafa trafiła na Skwer Pacaka-Kuźmirskiego u zbiegu Wolskiej i Kasprzaka. Stoi tutaj do dziś, tworząc z innymi pracami tzw. galerię samochodową. Aby jednak żyrafę popodziwiać z bliska, trzeba się przedostać na skwer otoczony dwiema ruchliwymi ulicami, pasem piachu i opuszczonymi halami. W dodatku żyrafa i tak ginie wśród drzew. Miała zostać pomalowana na pierwotny kolor - czyli grafitowy, ale wyszło szaro-buro.
O tym, że żyrafa może wrócić na Górczewską do parku Moczydło, a nawet odzyska żółty kolor, mówi się od roku. Tym bardziej, że jej powrotu domagali się kilkakrotnie wspominający ją z nostalgią mieszkańcy. Aby rozwiązać problem żyrafy, radni zaproponowali przeprowadzenie konsultacji społecznych. "Bezpośredni wybór mieszkańców będzie najlepszym wskazaniem" - zapewniają we wspólnej interpelacji Kamil Giemza i Magdalena Huszno. Interpelacja została wysłana do zarządu dzielnicy, który podejmie decyzje w sprawie ewentualnych konsultacji.
(wk)