REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Wojewoda na 15 dni

  13 lutego 2007

Władza zużywa. Jeszcze dobrze nie zaczął się luty, a spodziewać się należy trzeciego w tym roku wojewody na Mazowszu. "Stary" wojewoda Tomasz Koziński odwołany został 17 stycznia. Mianowanego dzień później Wojciecha Dąbrowskiego, szefa warszawskiego PiS, właśnie podejrzewa się o poświadczenie nieprawdy.

REKLAMA

Szefowie PiS od dawna narzekali na brak osiągnięć Kozińskiego: nie organizował konferencji prasowych, przez rok rządów prawie nie pojawiał się w mediach - ga-nili. No więc powołali człowieka, który z czołówek gazet praktycznie nie schodzi. Ale chyba nie o taką popularność prezesowi PiS chodziło. Jeszcze dobrze nie umościł się w fotelu, a już odkrył, że prezydent Warszawy spóźniła się z oświadczeniem majątkowym męża i chciał od ręki pozbawić ją posady. Zaskoczona pani Gron-kiewicz-Waltz początkowo usiłowała się tłumaczyć, ale widząc, że wojewoda nie chce wyjaśnień, tylko jej głowy, stwierdziła, że wymaga się od niej dokumentu, którego wcale nie musiała składać. Wtedy ludzie premiera ogłosili, że jej mandat wygasł i powinna zwrócić miasto ekipie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która niepodzielnie nim rządziła od 2002 roku. Na to pani prezydent butnie odrzekła, że nie pan premier ją powołał, ale warszawiacy, i nie pan premier będzie ją odwo-ływał. A od interpretacji sprzecznych przepisów są sądy, do których ona, wierząc, że żyje w państwie prawa, odwoła się. Przedstawiła dowody, że uknuto spisek, dezinformując jej urzędników i wprowadzając ich w błąd, by w efekcie ją pogrążyć. Wojewoda zaczął wtedy dawać do zrozumienia, że możliwy jest wariant siłowy, a więc zajęcie nocą ratusza i osadzenie tam komisarza, a radni PiS-u przystąpili pod-czas zwołanej przez nich sesji do publicznego upokarzania pani prezydent i ponie-wierania wszystkimi, którzy stali im na drodze. Prezydent Warszawy przeprosiła mieszkańców stolicy za zamieszanie. Ponieważ podczas sesji nie zajęto się wnios-kiem radnych PiS o wygaśnięciu jej mandatu, wojewoda zapowiedział, że niez-włocznie wezwie do tego radę. I nagle... niewinny artykuł o rowerowych wyczynach wysokiego urzędnika państwowego zachwiał misternym planem.

Cyklista

19 stycznia "Wprost" ujawnił, że Wojciech Dąbrowski został w 2006 roku ukarany za jazdę po pijanemu rowerem. Poruszał się po drogach publicznych mając 0,75 promila alkoholu we krwi. Stanął przed sądem, który m.in. ukarał go zakazem prowadzenia pojazdów na dwa lata. Premier zbagatelizował całą sprawę. Ten drob-ny incydent - stwierdził - nie może przekreślać kariery człowieka. I nie miał tu na myśli pani prezydent Waltz, ale swojego znajomego Dąbrowskiego, którego głowa - mimo niesmaku, jaki objawiała opinia publiczna - zdawała się uratowana. Ale... wkrótce znowu media żyły jego przygodami. Znowu "Wprost" wytropił, że woje-woda mazowiecki chciał wyłudzić prawo jazdy i świadomie poświadczył nieprawdę, zatajając informację o tym, że policja zabrała mu prawo jazdy w 1996 roku za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych. By móc kierować samo-chodem, Dąbrowski powinien zdać ponownie egzamin. Ale w 2004 roku wystąpił do urzędu dzielnicy Praga Południe o wydanie mu wtórnika dokumentu. Dąbrowski wydał oświadczenie. Napisał w nim, że nie ma zatrzymanego prawa jazdy, nie ma cofniętego uprawnienia do kierowania pojazdami oraz, że zgubił prawo jazdy. To chyba nie koniec kłopotów. Pan Dąbrowski stanowczo zaprzecza, że jest osobą skazaną, ale pojawiły się dwie wersje jego sytuacji prawnej - w jednej dobrowolnie miał poddać się karze (a więc jest skazany), a innej sąd umorzył postępowanie - ale skąd zatem wziąłby się dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz orzeczona nawiązka 4 tys. zł na cele charytatywne? Wyjaśnienie pana wojewody rodzi nowe znaki zapytania.

Zapraszamy na zakupy

Co jest lepsze dla Polski?

Warszawa nie ma już prezydenta - twierdzi rządzący krajem PiS, choć samorząd nie podlega władzy premiera. - Jeśli przesłanki do odebrania urzędu są błahe, radni mogą podjąć uchwały broniące burmistrzów lub prezydentów - popiera radnych prof. Michał Kulesza, ekspert ds. samorządności.

W Małopolsce wojewoda chce iść na rękę i nie wystąpił na razie o wygaśnięcie mandatów samorządowców, którzy nie dostarczyli wymaganych oświadczeń w us-tawowym terminie - chodzi o kilkunastu radnych, przewodniczących rad gmin i wój-tów i dwóch popularnych burmistrzów, którzy wygrali wybory w pierwszej turze. Żaden z zagrożonych samorządowców nie zamierza składać mandatu. Z głosowa-niem wstrzymują się też rady gmin. Czekają na stanowisko wojewody i rozwój sprawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Rozważana przez wojewódzkich prawników "libe-ralna interpretacja przepisów" wyklucza wygaśnięcie mandatów samorządowców, którzy złożyli oświadczenia w wymaganym czasie, ale w macierzystych urzędach gminy, nie zaś - jak wymaga ordynacja samorządowa - u wojewody. Kodeks pos-tępowania administracyjnego dopuszcza zachowanie terminu, jeśli podanie zostało złożone w innym organie administracji publicznej.

W Górznie wojewoda chce mandat wygasić, choć przewodniczący zdążył na czas. Złożył swoje dokumenty w terminie, ale do wojewody za późno przesłało je biuro rady. Ale Górzno leży w województwie kujawsko-pomorskim, a tu inaczej interpretuje się przepisy niż w Małopolsce.

Wojewoda wielkopolski nie wygasi - mandaty zachowają radni, którzy spóźnili się z oświadczeniami żon. W jednej z miejscowości to cała rada - 15 osób. Urzęd-nicy wojewody wielkopolskiego początkowo nie słuchali tłumaczeń radnych, że ich żony nie prowadzą działalności gospodarczej. Potem przystali ma bardziej "ludzką" interpretację przepisów.

REKLAMA

Skąd się wzięło zamieszanie?

Samorządowcy muszą złożyć kilka oświadczeń. Na przedstawienie oświadczeń ma-jątkowych mają 30 dni od daty ślubowania, a w przypadku pozostałych dokumen-tów (np. oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka) - 30 dni od dnia wy-boru.

W ubiegłorocznej nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej znalazły się nowe przepisy dotyczące oświadczeń majątkowych - niezłożenie ich w terminie skutkuje wygaśnięciem mandatu. O wygaśnięciu mandatu decyduje rada w spec-jalnej uchwale. Natomiast w ustawach samorządowych wciąż znajdują się stare re-gulacje, zgodnie z którymi niezłożenie w terminie oświadczenia jest równoznaczne tylko z utratą diety.

REKLAMA

Niesmak

- O urzędzie wojewódzkim będzie teraz głośno - zapowiadał Wojciech Dąbrowski w dniu nominacji. Muszę przyznać, że dotrzymał słowa. Choć mam wrażenie, że nie do końca zrozumiał, jakie działania człowieka powołanego na funkcję wojewody powinny przyciągać uwagę mediów. Rok temu Ludwik Dorn, szef MSWiA przepro-wadził czystkę pozbywając się "starych" urzędników. Wielu z nich obraził: jego zdaniem stan aparatu kadrowego administracji rządowej był taki, że symbolizował go pijak i zomowiec. Można zatem dostrzec, że dokonał się pewien postęp: były 35-letni wojewoda raczej nie był zomowcem.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że to pracownik urzędu wojewódzkiego poinformował jej urzędnika, iż oświadczenie majątkowe można składać później niż należy, że termin mija po Nowym Roku. Wojewoda ma-zowiecki Wojciech Dąbrowski ocenił, że Hanna Gronkiewicz-Waltz "szuka tematów zastępczych", informując o rzekomym wprowadzeniu w błąd przez urzędnika urzę-du wojewódzkiego i podkreślił, że wojewodowie nie są zobowiązani przypominać samorządowcom o upływających terminach. Wiadomo, że wojewoda może dolać oliwy do ognia, a może pomóc rozwiązać problem bez nowych wyborów. I tu jest pies pogrzebany.

Agnieszka Kuncewicz
akuncewicz@warszawa.um.gov.pl

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy