Willa przy Tykocińskiej niszczona przez wandali
20 kwietnia 2010
Ulica Tykocińska była kiedyś nazywana "Marszałkowską tej dzielnicy". Dzisiaj jest małą, zapomnianą uliczką Targówka. Tu, między wielkimi blokami, stoi piękna, samotna willa. Niestety, ostatnimi czasy jest niszczona przez wandali i zbieraczy złomu.
Po wojnie Pietrusiński odbudowywał zabytki Warszawy, zwłaszcza na Starówce i Nowym Mieście, do jego domu na Targówku wprowadził się komitet Polskiej Partii Robotniczej. Potem było tu przedszkole i ZUS.
Dzisiaj willa Pietrusińskiego jest ukryta pomiędzy wielkimi blokami, w zaroś-niętym chwastami ogrodzie. Dom stoi pusty i niszczeje dewastowany przez wandali, powoli rozbierany przez zbieraczy złomu, którzy ukradli już rynny, a teraz zaczy-nają rozbierać miedziane poszycie dachu. Losem willi przejęli się już mieszkańcy, którzy nie mogą patrzeć na dewastację obiektu. - Szkoda, by taki piękny budynek wkrótce się zawalił, przecież to jest pamiątka tego, jak wyglądała stara Praga. Jeśli prędko czegoś się nie zrobi, by go zabezpieczyć, to wkrótce nie będzie po nim śla-du - mówi Teresa Incewicz, sąsiadka mieszkająca w jednym z okolicznych bloków.
Wyremontowany kilka lat temu budynek jest w coraz gorszym stanie. - Po-otwierane na oścież okna, powybijane szyby, powyrywane klamki i wszystko co da-ło się sprzedać, do tego do późnego wieczora odbywają się tam jakieś libacje. Jak tak dalej pójdzie, to ten piękny budynek zamieni się w ruderę i melinę dla elemen-tu z dzielnicy - mówi przejęta emerytka. Jest zdziwiona, że nikt nie interesuje się tą sprawą, włącznie z urzędem dzielnicy.
- Cały teren, jak i budynek nie należą do nas, więc nic nie możemy zrobić - mówi Rafał Lasota, rzecznik dzielnicy Targówek. - Willa ma w tej chwili dziewięciu współwłaścicieli, więc to oni powinni zainteresować się jej stanem. My, jako dziel-nica, mamy związane ręce, jeśli właściciele dopuszczają do dewastacji, to już ich wina. To jest własność prywatna, więc właściciel może robić co chce - dodaje Rafał Lasota. Zdaniem rzecznika, dzielnica może zareagować, jeśli na posesji będzie nie-porządek i zalegające śmieci. - Trzeba wtedy wezwać straż miejską, która sporzą-dzi dokumentację i protokół, a następnie nakaże właścicielom uporządkowanie te-renu - podkreśla. Sąsiadom radzi, by nie byli obojętni i gdy zauważą, że w budynku dzieją się jakieś dziwne rzeczy czy kręcą się podejrzane osoby, zawiadamiali po-licję.
Wygląda więc na to, że jeśli willą nie zainteresują się właściciele, to za jakiś czas zniknie ona z krajobrazu. - Szkoda, by takie perełki znikały z naszej dzielnicy. Może warto by wpisać budynek na listę zabytków? Może to by pomogło go ocalić - sugeruje Teresa Incewicz.
Maciej Kamiński