Ważny dojazd nie dla Bemowa? Sąsiedzi chcą konsultować
7 maja 2020
Czy samorząd Woli ukręci łeb niezwykle ważnej dla Bemowa inwestycji? Burmistrz Strzałkowski chce konsultacji w obronie ogródków działkowych.
W czasie kryzysu gospodarczego, kiedy warszawscy samorządowcy dyskutują na temat radykalnych cięć w budżecie, jedna inwestycja jest bezpieczna: to budowa nowej ulicy, mającej połączyć ciąg Dywizjonu 303 - Obozowa z Górczewską. W marcu Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych zawarł w tej sprawie porozumienie z firmą Ingka Centres: urzędnicy zdobędą pozwolenia, a właściciel Wola Parku w 100% pokryje koszt budowy.
Ważny dojazd z Bemowa
Połączenie Dywizjonu 303 i Górczewskiej zostało zaplanowane już 14 lat temu w studium uwarunkowań przestrzennych Warszawy, choć oryginalnie zakładano nieco inny przebieg. W pierwotnych planach nowa ulica biegła na całej długości równolegle do Księcia Janusza i tworzyła nowe skrzyżowanie z Dywizjonu 303 obok pętli Koło. Nowa wersja zakłada połączenie z Księcia Janusza i jedno skrzyżowanie z Dywizjonu 303 zamiast dwóch.
- Założenia geometrii, które zostały wpisane w koncept drogi pozwalają na dopuszczenie do ruchu zarówno autobusy o długości 12, jak i 18 metrów - dowiedzieliśmy się u inwestora. - Projekt budowlany przygotowany w oparciu o koncepcję będzie podlegał opiniowaniu wszystkich właściwych organów, w tym Zarządu Transportu Miejskiego.
To oznacza, że nowa ulica umożliwi uruchomienie połączenia autobusowego między Nowym Bemowem a budowaną stacją metra Ulrychów, Wola Parkiem i planowanymi w sąsiednich szklarniach barami i restauracjami. Dziś autobusy musiałyby jechać naokoło przez Powstańców Śląskich i Górczewską albo "wracać" od Księcia Janusza.
Burmistrz chce konsultacji
Skoro ulica powstanie bez udziału budżetu miasta i posłuży wielu mieszkańcom Bemowa, można było zakładać, że nie będzie protestów. Nie tym razem. Choć droga jest wpisana do miejskich planów, burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski postanowił walczyć z inwestycją.- Niedobrze się stało, że tak dużej inwestycji nie poprzedziły konsultacje społeczne - uważa. - Dzielnica deklaruje pomoc w organizacji i przeprowadzeniu konsultacji z lokalną społecznością. Zwróciłem się już z odpowiednim pismem do ZMID.
Charakterystyczne, że burmistrz Woli chciałby konsultacji z "lokalną społecznością", a nie z warszawiakami realnie zainteresowanymi powstaniem planowanej od dawna ulicy. Chodzi nie tylko o mieszkańców sąsiednich bloków osiedla Koło-Mszczonowska, ale też o działkowiczów. Podczas budowy ulicy miałyby bowiem zniknąć 23 ogródki.
(dg)