Ścieżka dla biegaczy na Targówku pełna spacerowiczów, dzieci i psów. "Nie tak miało być"
12 maja 2021
- W czasie budowy drugiej linii metra na Targówku została zbudowana pierwsza w Warszawie ścieżka dla biegaczy. Radość niestety trwała krótko, ponieważ nie została w żaden sposób oznakowania - napisał w mailu do naszej redakcji mieszkaniec, który ubolewa nad tym, że ścieżkę opanowali spacerowicze z dziećmi i z psami.
Ścieżka w zamyśle miała być biegowa. Jednak nikt z urzędników przy jej tworzeniu nie pomyślał o oznaczeniach. - Dlatego stała się ulubionym miejscem spacerów dla pań z wózeczkami, osób wyprowadzających psy lub też całych grup ludzi tam stojących i przechadzających się. Myślę, że mogą nie znać przeznaczenia ścieżki. Biegacze więc najczęściej muszą z niej zrezygnować. Starałem się już wcześniej interweniować w tej sprawie, dzwoniłem na telefon miejski, byłem odsyłany od jednej do drugiej instytucji. W końcu powiedziano mi, że w tej sprawie decyduje Zarząd Dróg Miejskich. Tam jednak stwierdzono, że nie istnieje taki znak drogowy, więc nie mogą nic zrobić - kontynuuje mieszkaniec, który na co dzień uprawia nordic walking, zaś jego córka i wielu innych biegaczy zmaga się z problemem omijania, wpadania na wolno idących przechodniów lub też potykania się o smycze właścicieli czworonogów.
Ścieżka pełna przeszkód
Ścieżka dla biegaczy powstała wzdłuż tzw. małej obwodnicy Targówka, a więc przebiega ponad dwukilometrową trasą wzdłuż Handlowej - Ossowskiego - Barkocińskiej - Myszkowskiej. Co ciekawe, już dawno biegacze zgłaszali pierwsze napotkane na trasie problemy.
- Wraz z budową tej ścieżki mieliśmy nadzieję, że to już koniec z omijaniem spacerowiczów, psów i innych przeszkód, które utrudniały biegaczom codzienne treningi. Okazuje się, że nie wszyscy mieszkańcy osiedla rozumieją ideę i przeznaczenie tej pomarańczowej ścieżki, która dodatkowo oddzielona jest pasem zieleni od szerokiego po remoncie chodnika. W praktyce korzystają z niej np. pary trzymające się za ręce, rodziny z wózkami dziecięcymi i wyprowadzający na smyczy psy. Ciężko jest takich wyminąć, a jak już ich wymijasz, to albo naskoczy na ciebie pies, albo potykasz się o malutkie dzieciaczki, czy też wplątujesz się w czyjąś smycz. Zdecydowanie brakuje oznaczenia, że jest to alejka jedynie dla biegaczy - przekonuje pani Zuzanna.
Ścieżka dla biegaczy nie tylko dla... biegaczy
Zapytaliśmy w ZDM jaki jest status tej ścieżki i czy nie warto przemyśleć propozycji biegaczy i ustawić tam znaki informacyjne, które dałyby biegaczom chociaż cień nadziei, że będzie lepiej. Odpowiedź zaskoczyła, bo zdaniem urzędników ścieżka nie jest przeznaczona wyłącznie dla biegaczy.
- Rzeczywiście nie ma znaku drogowego "ścieżka dla biegaczy", natomiast, jak rozumiem, problem polega na wyraźnym oznaczeniu tego miejsca. Nie podjąłbym się wskazywania kto ma prawo z niej korzystać, a kto takiego prawa nie ma. Ścieżka jest dla każdego - poinformował nas rzecznik ZDM Jakub Dybalski. Gdyby chodziło o rowerzystów, odpowiedź z pewnością byłaby inna i znacznie bardziej wyczerpująca. A tymczasem wychodzi na to, że mamy do czynienia ze zwykłym "niedasizmem".
(DB)