Przyszedł do sklepu przy Czerniakowskiej z atrapą pistoletu. Zażądał 300 zł wypłaty dla swojej partnerki
24 maja 2021
Mokotowscy policjanci zatrzymali 47-latka, który posługując się atrapą pistoletu dokonał rozboju na kasjerze jednego z osiedlowych sklepów przy ul. Czerniakowskiej. Mężczyzna tłumaczył, że chciał odebrać 300 zł pensji swojej partnerki za przepracowane trzy dni.
Kwadrans przed godziną 21 mężczyzna przyszedł do jednego ze sklepów przy ul. Czerniakowskiej. Wewnątrz było pięciu innych klientów. Stanął przy lodówce z napojami i czekał, aż zrobią zakupy i wyjdą. Podszedł do 27-letniego sprzedawcy i polecił mu połączyć się telefonicznie z szefem sklepu, a następnie kazał przekazać sobie słuchawkę.
"Na koszt firmy"
- Stający za kasą mężczyzna wiedział od swojego zmiennika, że ten sam wysoki, łysy mężczyzna był u nich dzień wcześniej. Również upominał się o kontakt z właścicielem, który wówczas nie chciał z nim rozmawiać. Kiedy oczekiwania podejrzanego nie zostały spełnione, wziął sobie piwo z lodówki kwitując zdaniem "to na koszt firmy", i wyszedł. 27-latek wykonał połączenie do szefa ze swojego telefonu i przekazał agresorowi słuchawkę. Ten po krótkiej rozmowie zwrócił aparat kasjerowi mówiąc, że się nie dogadał. Stanął przed ladą, prawą ręką odsunął bluzę i zażądał pieniędzy, grożąc sprzedawcy, że go zabije. Będąc przekonanym, że mężczyzna ma pistolet, który trzyma za paskiem w okolicy biodra, zapytał się, o jaką kwotę chodzi. 47-latek powiedział, że chce 300 zł za trzy dni pracy jego partnerki. Sprzedawca dał mu pieniądze - relacjonuje podkomisarz Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Następnego dnia zatrzymali napastnika
Po kilku minutach od incydentu kasjer o wszystkim powiadomił właściciela, który wezwał policję. Mundurowi już na miejscu ustalili okoliczności sprawy oraz rysopis napastnika. - Następnego dnia dowiedzieli się, kim jest mężczyzna, który w imię miłości do swojej partnerki dopuścił się rozboju. Zatrzymali go oraz zabezpieczyli przedmiot, który swoim wyglądem mógł przypominać pistolet - informuje podkomisarz Koniuszy.
Śledczy zebrali materiał dowodowy pozwalający mokotowskiemu prokuratorowi na przedstawienie zarzutów. Sąd zastosował wobec "windykatora" trzymiesięczny areszt. Za kratami może spędzić dużo dłużej - nawet 12 lat.
(DB)