Trudny poranek kierowcy. Wjechał do jeziora
10 lipca 2019
Najpierw "na co komu Egipty i Tunezje? wypoczynek na Elsnerowie najlepszy", potem "szwagier, wsteczny!". W środę przy Bardowskiego doszło do zdarzenia rodem z memów o nosaczach.
Gdyby nie patrolujący rano okolice zalewu na Elsnerowie strażnicy miejscy, 24-letni kierowca uniknąłby sławy. Pech sprawił jednak, że około godz. 8:00 funkcjonariusze zauważyli stojący w poprzek Bardowskiego samochód pomocy drogowej. Po chwili okazało się, że ogrodzenie jeziora jest zniszczone a w sitowiu stoi... osobowe auto.
- Przy wodowaniu nietypowego jachtu obecny był jego właściciel i pasażer - relacjonują strażnicy. - To oni wezwali pomoc drogową. Strażnicy miejscy zabezpieczyli "przystań" i wezwali patrol policji. Policjanci przebadali 24-letniego "kapitana" i pasażera na obecność alkoholu.
Obaj mężczyźni byli... trzeźwi. Kierowca zapłaci teraz nie tylko za wyciągnięcie samochodu, ale także naprawę ogrodzenia.
(esc)