To zabójstwo wstrząsnęło Warszawą. 9 lat po śmierci Andrzeja Struja
9 lutego 2019
Podkomisarz Struj udowodnił, że "policjant" to nie zawód, tylko powołanie.
Andrzej Struj poprosił motorniczego o zatrzymanie tramwaju i dokonał obywatelskiego ujęcia wandala. Wtedy jego kolega sięgnął po nóż i zadał policjantowi pięć ciosów. 42-letni funkcjonariusz zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń na dwie godziny po wydarzeniu na przystanku. Pośmiertnie został awansowany do stopnia podkomisarza oraz odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Zasługi za Dzielność i Złotą Odznaką "Zasłużony Policjant".
Zabójca policjanta Mateusz N. w momencie popełnienia zbrodni nie miał skończonych 18 lat. Otrzymał najwyższy możliwy wyrok dla nieletniego, czyli 25 lat więzienia. Jego kolega Piotr R. usłyszał wyrok 15 lat więzienia.
Podkomisarz Struj został pochowany na Cmentarzu Północnym w obecności prezydenta, premiera, komendanta głównego policji i prezydent Warszawy. O jego śmierci przypomina ufundowana przez Tramwaje Warszawskie tablica pamiątkowa, umieszczona na kapliczce maryjnej na przystanku Fort Wola.
(dg)