Tężnia na Woli. Mieszkańcy krytykują... przed otwarciem
7 maja 2019
Na portalach społecznościowych trwa "hejt" na nową atrakcję parku Sowińskiego, powstającą na życzenie samych warszawiaków.
Budowa w parku Sowińskiego tężni to pomysł do budżetu partycypacyjnego, który poparło w głosowaniu prawie 1300 osób. Teoretycznie prace powinny zakończyć się w grudniu ubiegłego roku, ale otwarcie zaplanowano dopiero na niedzielę 19 maja. Jednak to wcale nie z powodu kilkumiesięcznego opóźnienia mieszkańcy dyskutujący na portalach społecznościowych wzięli na cel urzędników z wolskiego ratusza.
- Bliżej temu ustrojstwu do szaletów miejskich - czytamy na Facebooku w grupie Warszawska Wola. - Przy ulicy, zaraz przy ogrodzeniu. Dla mnie dramat. W nocy będzie służyło za noclegownie dla bezdomnych, niech no tylko to wypatrzą. Zdewastowali ten park, który był piękny i klimatyczny przez tyle lat.
Ten typ tak ma
Sądząc z komentarzy mieszkańcy oczekiwali w parku Sowińskiego otwartej tężni, takiej jak na pl. Hallera na Pradze. Powstała jednak konstrukcja innego typu.
- Tężnia działa nie na zasadzie przelewania się solanki, a wytwarzania aerozolu solankowego w formie mgły - wyjaśnia Urząd Dzielnicy Wola. - Im drobniejsze są cząsteczki, tym łatwiej są przyswajane przez organizm. Taki efekt zapewnia właśnie aerozol solankowy. Obiekt został tak zaprojektowany, aby stężenie soli było jak największe i nie ulegało rozpraszaniu.
Urzędnicy zaznaczają, że tężnia ma ważny certyfikat medyczny a prace wciąż nie zostały zakończone. Brakuje jeszcze m.in. ławek, które zostaną zamontowane wewnątrz altany.
"Prywaciarz" też umie
Krytyczne komentarze wokół tężni w parku Sowińskiego to powtórka sytuacji, do której dochodzi od początku budżetu obywatelskiego: stosunkowo mała grupa zgłasza i wybiera projekt, ale inwestycja zostaje zauważona przez pozostałych mieszkańców dopiero na etapie realizacji. W międzyczasie pojawiają się rozbieżności między oczekiwaniami a rzeczywistością, wynikające z ogólności projektu lub braku porozumienia z pomysłodawcą.
Problem ten nie dotyczy inwestycji prywatnych, takich jak tężnia na dachu Galerii Północnej na Tarchominie, otwarta w ubiegłym miesiącu. Jest ona ogólnodostępna w godzinach otwarcia centrum handlowego. Mieszkańcy nie wydali ani grosza, ale wstęp i tak jest wolny. Skoro - jak widać - prywatne firmy są w stanie zapewnić warszawiakom takie atrakcje, czy jest sens wydawać na nie pieniądze z miejskiej kasy?
(dg)