Mały deszczyk, roztopy i ulica Szańcowa na Woli zamienia się w rozlewisko. Aby dojść do domu, wielu mieszkańców brodzi po kostki w wodzie. Zalewane są ogródki i przydomowe piwnice.
Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce. - Doskonale znamy problemy Szańcowej. Mieszkańcy niejednokrotnie byli już w urzędzie, rozmawiali zarówno z radnymi, jak i burmistrzem. Problem jest w tym, że ulica nie należy do dzielnicy, lecz do samych mieszkańców, którzy wraz z nabyciem działek kupili udziały w drodze. Nie byłoby problemu z przekształceniem drogi pod warunkiem, że każdy z właścicieli podpisze akt notarialny. Nie jest to jednak takie proste. Ciężko jest dotrzeć do wszystkich właścicieli, ponieważ niektórzy w ogóle tu nie mieszkają. A takich osób jest około stu. Nad sprawą pracują nasi prawnicy - mówi Anna Fiszer-Nowacka z urzędu dziel-nicy Wola.
Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że ulica będzie szersza niż obecnie, co ozna-cza konieczność zmniejszenia faktycznie zajmowanych przez ludzi działek.
Apc