REKLAMA

Bemowo

społeczeństwo »

 

Śmierć na WAT. Wykładowcy na ławie oskarżonych

  15 kwietnia 2021

alt='Śmierć na WAT. Wykładowcy na ławie oskarżonych'
źródło: Wikimedia Commons / Hiuppo

Po pięć lat więzienia grozi wykładowcom wychowania fizycznego pracującym na bemowskiej uczelni wojskowej.

REKLAMA

Przypomnijmy: 11 czerwca 2019 roku, podczas biegu na 10 kilometrów w pełnym rynsztunku, trzech studentów Wojskowej Akademii Technicznej zasłabło a jeden zmarł. Uczelnia informowała wówczas, że podchorąży nie miał wcześniej żadnych problemów zdrowotnych.

Śmierć studenta

Niemal po dwóch latach od zdarzenia Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm wykładowcom wychowania fizycznego. Oskarżonym zarzuca się narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 48 studentów-podchorążych III roku oraz nieumyślne spowodowanie śmierci jednego z nich. Grozi im po pięć lat więzienia.

- Jak wynika z ustaleń śledztwa, cywilni wykładowcy zorganizowali i przeprowadzili dla studentów zaliczenie śródsemestralne zajęć sportowych tj. marszobieg w mundurze, w tym w butach wojskowych i z 5-kilogramowym oporządzeniem, na dystansie 10 km - informuje Prokuratura Krajowa. - Zaliczenie przeprowadzono w niekorzystnych warunkach atmosferycznych, przy bezwietrznej pogodzie, temperaturze otoczenia wzrastającej od 27 ºC oraz braku zacienienia. Warunkiem zdania było pokonanie dystansu w czasie 65 minut dla mężczyzn i 70 minut dla kobiet.

Zapraszamy na zakupy

Zarzuty dla wykładowców

W trakcie biegu studenci zaczęli wykazywać skrajne wyczerpanie fizyczne i symptomy udaru cieplnego, samodzielnie przerywali bieg i schodzili z trasy. Jeden z podchorążych stracił przytomność a pomocy udzielili mu inni studenci, którzy wezwali też karetkę. Według prokuratury wykładowcy zachowywali się w tym czasie biernie. Jak ustalono, nieprzytomny student doznał wysiłkowego udaru cieplnego, który doprowadził do niewydolności wielonarządowej, w następstwie czego młody mężczyzna zmarł.

- Przesłuchani w toku postępowania przygotowawczego wykładowcy nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw, a w złożonych wyjaśnieniach umniejszali znaczenie swojego postępowania - pisze prokuratura.

(dg)

REKLAMA

 

REKLAMA

Komentarze (6)

# KomandoFoka

15.04.2021 21:19

Z całym szacunkiem dla zmarłego i rodziny ... ale żołnierz bywa poddawany ekstremalnym testom wysiłkowym. Taka praca.

# mat

15.04.2021 22:46

TACY LUDZIE POWINNI BYĆ ODRAZU ODSUNIĘCI OD PRACY ZE STUDENTAMI!

# jkk

15.04.2021 23:13

No, cóż. Tzw. zaliczenie wf to pewnego rodzaju świętość. Żołnierze robili to, robią i będą robić. Wykładowcy, instruktorzy, czy jak ich można nazwać, też muszą realizować program. Mieli potwornego pecha, natrafili na fatalne warunki pogodowe. Ich problem sprowadza się do tego, że nie zareagowali na zaistniałą sytuację w odpowiedni sposób. Gdyby jednak przerwali zaliczenie, co by się stało? Czy istnieją procedury przewidujące postępowanie w tego rodzaju sytuacjach?

REKLAMA

# obywatel

19.04.2021 10:14

Komendant WAT i wykładowcy oraz pracownicy cywilni odpowiadają za to co dzieje się na ich zajedziach i na uczelni. Tak jak ja za swoich pracowników odpowiadam u siebie, tak oficer za swoich żołnierzy i wykładowca za studentów. I niech nikt nie mówi że jak spawacz oślepnie, albo murarz spadnie z rusztowania to taka praca. Wyroki dla tych ludzi za śmierć człowieka powinny być dużo wyższe i bezwzględnie wykonane. Nie powinny ograniczać się tylko do wykładowców. Jeśli zostali by przykładnie ukarani to może oprzytomnieli by trochę panowie w mundurach i nie tylko. Przestali by opowiadać sowieckie formułki typu "no przecież to wojsko" itd. Dbałość o ludzi jest podstawą sprawnego wykonywania wszelkich zadań również w armii. A taka sytuacja na uczelni wojskowej jest społecznie nie dopuszczalna i rzutuje na wizerunek WP bardzo poważnie. Niestety nie można oczekiwać że minister z MON wyciągnie wnioski z zaistniałej sytuacji i odsunie nieodpowiedzialne osoby od szkolenia przyszłych żołnierzy. Prawo i Sprawiedliwość łatwo mieć w nazwie, ale już pokazać ludziom że ma się pewne wartości to wychodzi nie bardzo.

# Brat

21.04.2021 13:53

#jkk napisał(a) 15.04.2021 23:13
No, cóż. Tzw. zaliczenie wf to pewnego rodzaju świętość. Żołnierze robili to, robią i będą robić. Wykładowcy, instruktorzy, czy jak ich można nazwać, też muszą realizować program. Mieli potwornego pecha, natrafili na fatalne warunki pogodowe. Ich problem sprowadza się do tego, że nie zareagowali na zaistniałą sytuację w odpowiedni sposób. Gdyby jednak przerwali zaliczenie, co by się stało? Czy istnieją procedury przewidujące postępowanie w tego rodzaju sytuacjach?
Wykładowcy "Mieli potwornego pecha..." od dziecka nie mieli wyobraźni. Prawdopodobnie tak samo jak ten który ich zatrudnił. Zawsze myślała za nich mama, a potem przełożony. Czasem ktoś dał instrukcję, procedure itd. a tu nagle wystarczyło użyć szarych komórek ...

# WIESŁAW

22.11.2021 13:52

Współczuje rodzicom rodzinie ale ....wojsko tj wojsko jeśli w zimie -40 st to wart niet bo za zimno ? jeśli w lato mostu niet to czekamy na nowy most .Jeszcze raz WSPÓŁCZUJE RODZINIE ale to jest WOJSKO.

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy