"Schody ruchome służą do jazdy, nie do biegania" [LIST]
10 września 2018
W dużych miastach Europy Zachodniej i USA wątpliwości raczej nie ma. U nas obyczaje są inne, o czym świadczą gorące dyskusje. Oto kolejny głos.
"Piszę w sprawie korzystania ze schodów ruchomych. Zauważyłam, że poruszając ten temat zawsze zaznaczacie, że osoby stojące po lewej stronie łamią jakiś zwyczaj czy zasady korzystania. A ja mieszkam w Warszawie całe życie i takiego zwyczaju w ogóle nie znam, nawet o nim nie słyszałam! Nie rozumiem, dlaczego mam narażać się na przepychanki i potrącenia przez biegnących po ruchomych schodach, tylko dlatego że w drodze do pracy ogarnia ich jakiś amok.
Wieśniacy i słoiki, czyli o blokowaniu schodów ruchomych
Na całym świecie przyjęło się, że lewa strona schodów ruchomych zostaje pusta, by śpieszące się osoby mogły wygodnie przejść. "W Warszawie to czarna magia" pisze nasz czytelnik.
Pamiętam czasy, kiedy schody ruchome były w Warszawie chyba tylko przy pl. Zamkowym i w Domach Centrum, i jakoś nie przypominam sobie, żeby ludzie się na nich przepychali, ścigali i kazali trzymać prawej strony. Chyba po to człowiek wymyślił takie urządzenie, żeby nie męczyć się wchodzeniem, prawda?
Jak komuś tak się śpieszy, że nie może postać 20 sekund na schodach ruchomych w metrze, to może wychodzi za późno do pracy? Zresztą w 99% przypadków obok ruchomych są schody normalne! Można po nich biegać do woli. Nie rozumiem, co się stało z warszawiakami, że nagle wszyscy wszędzie zaczęli się śpieszyć. Kiedyś takiego pośpiechu nie było a ludzie żyli spokojnie, nikt nikogo nie przepychał i nie było przypadków, żeby ktoś przepychając się zrzucił ze schodów dziecko i złamał mu nos, o czym media trąbiły miesiąc temu.
Czy matka z dzieckiem też ma ustępować "biegaczom"?
Ja spokojnie stoję na ruchomych i serdecznie pozdrawiam wszystkich schodowych biegaczy".
Katarzyna
.