Resztki "Kasprzaka" straszą. Kiedy zastąpi je biurowiec?
22 listopada 2016
Przy Siedmiogrodzkiej, niedaleko centrum Warszawy coraz ciaśniej otoczony "szklanymi domami" Woli stoi sobie opuszczony, podłużny budynek - pamiątka po Zakładach Radiowych im. Marcina Kasprzaka.
Budynek przy Siedmiogrodzkiej wchodził kiedyś w skład całego zakładowego kompleksu wybudowanego w latach 50. Do dziś jako jedyny nie został zagospodarowany i dogorywa zalewany morzem nowoczesności.
Narodziny pioniera
Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka w Warszawie zostały wybudowane w 1950 roku i miały być pionierską firmą rodzimego przemysłu elektronicznego. Uroczyste otwarcie nastąpiło, wiadomo czemu, 22 lipca 1951 roku. Początkowo produkowane były tu urządzenia teletechniczne dla wojska, ale wkrótce do produkcji wszedł pierwszy odbiornik radiowy "AGA" na licencji szwedzkiej. Od 1959 roku zakład zaczyna przeznaczać część swoich wyrobów na eksport, w tym do państw zachodnich, takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Kanada. W latach 60-tych ZRK wyeksportowały 350 tys. radioodbiorników do 25 krajów na całym świecie.
Kultowy sprzęt
To tutaj produkowano kultowe peerelowskie radia lampowe "Syrena" (1954), "Stolica" (1955) i Szarotka (1957), samochodowe "Żerań" (1959), turystyczne "Czar" (1960) i "Guliwer" (1967). W roku 1972 "Kasprzak" zakupił licencję na produkcję radiomagnetofonów i magnetofonów kasetowych od zachodnioniemieckiej firmy Grundig, które stały się prawdziwym hitem. Chyba każdy, kto pamięta tamte lata, zna klockowate radiomagnetofony (oczywiście mono). Obok pralek typu "Wiatka" albo "Frania", butów marki "Relax" i malucha stały się obowiązkowym wyposażeniem większości polskich domów.
Współpracę z Grundigiem przerwał stan wojenny, a brak dostępu do zachodnich technologii był początkiem końca Kasprzaka. Zakłady próbowały się ratować wypuszczając na rynek pierwszy rodzimej produkcji magnetowid, który psuł się tak często, że produkcję wstrzymano. Sytuacji nie uratował pierwszy polski walkman. PS - 101 Kajtek, w którym niewiele działało, a i tak był droższy od tanich urządzeń z Azji.
Po 1989 roku produktów Kasprzaka niemal nikt nie chciał kupować. Zakład ograniczał produkcję i zwalniał pracowników. Produkowano tu na początku lat 90. jedynie radiostacje dla armii. Szukając drogi wyjścia z zapaści do produkcji wprowadzono za to skrzynki na kwiaty czy obudowy do piecyków elektrycznych. W 1994 roku Kasprzak upadł, a okoliczności tego bankructwa są cokolwiek tajemnicze.
"Kasprzak" miał nawet kino
Ale nie o tym miało być, ale o należących do zakładów budynkach. Zakłady obejmowały olbrzymi teren od ulicy Kasprzaka do zajezdni tramwajowej przy Wolskiej. Pomimo socrealistycznego stylu budownictwa, konstrukcję wzniesioną z płyt charakteryzowała lekkość i prostota. Kompleks składał się z kilku hal produkcyjnych, kilku magazynów głównych oraz magazynów pomocniczych. Na elementy kompleksu składały się również: ośmiopiętrowy biurowiec, kilka sal konferencyjnych, ogromna stołówka z bufetem, mogąca pomieścić kilkaset osób. Kasprzak miał też własne kino "Mazowsze", hotel robotniczy, bibliotekę, salę klubową i żłobek. Właściwy budynek, w którym odbywała się produkcja znajdował się przy ulicy Kasprzaka i obecnie w nim mieści się bank. W dawnym budynku Przychodni Zakładowej mieści się obecnie Teatr na Woli im. Tadeusza Łomnickiego i bank.
W budynku przy Siedmiogrodzkiej na parterze mieścił się pokój pielęgniarki zakładowej i stołówka z bufetem. Na pierwszym piętrze były biura oraz magazyn odzieżowy, a na drugim dział BHP oraz szatnie. Obecnie budynek należy do NBP, spokojnie sobie niszczeje i czeka na rozbiórkę. Jest niemal pewne, że zastąpi go nowoczesny biurowiec, nie wiadomo tylko kiedy...
(wk)