Psy pod kontrolą
30 listopada 2002
W związku z serią tragicznych w skutkach pogryzień przez niebezpieczne psy w ciągu ostatnich miesięcy, wzmogły się działania prewencyjne stołecznej straży miejskiej. Patrole zwracają szczególną uwagę na duże psy biegające luzem, bez smyczy i kagańca.
- Strażnicy widząc duże psy, które mogą stwarzać zagrożenie dla otoczenia nie upominają już ich właścicieli, tylko kierują od razu wnioski do sądów grodzkich. Tylko w ostatnim tygodniu było takich wniosków kilkadziesiąt - powiedział"Echu" rzecznik prasowy straży miejskiej Rafał Lasota. - Poza miejscami spacerów kontrolowane są przede wszystkim tereny przylegające do szkół i inne miejsca, gdzie przebywa wiele osób.
Nie zapadł jeszcze żaden wyrok. Na to trzeba będzie poczekać przynajmniej cztery do sześciu tygodni.
Rzecznik zapewnia także, że strażnicy są wyrozumiali dla jamników i innych małych piesków, o których nigdy nie słyszano, by były w stanie kogokolwiek pogryźć. Nie zmienia to faktu, że wiele osób nie ma dostatecznej świadomości tego, że ich pies może być groźny i zachować się w sposób niekontrolowany. Za niebezpiecznego może być przez osobę postronną uznany każdy duży pies, niezależnie od rasy i taki powinien być na smyczy, w kagańcu i pod staranną kuratelą właściciela.
Zwracanie uwagi na biegające bez dozoru psy, to nie tylko zadanie dla straży miejskiej. Uwagę powinni zwracać wszyscy. To jedyny sposób na podniesienie świadomości i wiedzy o sytuacjach, które mogą, choć nie muszą, być groźne.
aga