Przychodnia przy Milenijnej przeciążona? "Dodzwonienie się do nich to koszmar"
14 października 2020
- Dodzwonienie się do przychodni na Milenijnej to koszmar! Ciągle zajęte albo czas oczekiwania na połączenie 15 minut. Czy tam ktoś pracuje, czy tylko tam cyrk jest? Ciągle nie ma miejsc do lekarzy - pisze pani Agnieszka. Co na to dyrekcja SPZOZ Warszawa Białołęka?
Pacjenci chcący skorzystać z usług przychodni mają z tym spory problem i na personelu tego obiektu nie pozostawiają suchej nitki.
- Ja ostatnio dzwoniłam od 7:50. Jak się dodzwoniłam o 11, to pani w recepcji powiedziała, że nie ma już numerków. Jakim cudem, jak się dodzwonić nie można... Jak wytłumaczyłam jej z czym dzwonię, to pani mnie zlekceważyła i powiedziała: "no trudno proszę zadzwonić jutro" - komentuje pani Ewa. - Ja dzwoniłam dwa dni i od razu zrzucało. W końcu trzeciego dnia rano wybrałam się osobiście, a tam panie doktor i recepcjonistki "ha ha hi hi" bez maseczek a telefon milczy... Żadnego rodzica w kolejce. Pani mnie pyta: dlaczego przyszłam zamiast dzwonić?
Wszystkiemu winny koronawirus?
- Dyrekcja zdaje sobie sprawę z ogromnego problemu ze skontaktowaniem się z placówkami SPZOZ Warszawa Białołęka. Wynika to z przeniesienia ciężaru opieki medycznej z kontaktu bezpośredniego na zdalny. Zarówno ustalanie terminu kontaktu z lekarzem, jak również same wizyty lekarskie odbywają się obecnie telefonicznie. Jednocześnie kumulacja pracy przychodni związana jest z prowadzeniem szczepień ochronnych przeciwko grypie - tłumaczy Dagmara Korbasińska-Chwedczuk, wicedyrektor w SPZOZ Warszawa Białołęka.
Jak wyjaśnia, w celu udrożniania możliwości kontaktowania się telefonicznego zwiększono zatrudnienie w rejestracji specjalistycznej i rejestracji rehabilitacji oraz zmieniono organizację pracy rejestracji podstawowej opieki zdrowotnej. - Wskazano pracowników dedykowanych jedynie do kontaktu telefonicznego z pacjentami, wspierani oni są kolejnymi pracownikami w sytuacji, w której nie obsługują oni pacjentów zgłaszających się osobiście do poradni i nie przygotowują dokumentacji na wizyty lekarskie i teleporady - informuje Korbasińska-Chwedczuk.
"Zwrócę się do pracowników o sprawniejszą obsługę"
Dodatkowo dla lekarzy kontaktujących się z pacjentami w ramach teleporad zakupiono dodatkowe telefony komórkowe, by teleporady nie blokowały możliwości skontaktowania się z przychodnią. - Niestety wszystkie te działania nie są wystarczające i dodzwonienie się do poradni w godzinach porannych jest bardzo trudne. Na bieżąco monitorowana jest efektywność pracy pracowników rejestracji. Analiza liczby odebranych telefonów wskazuje na to, że średni czas rozmowy pracownika z pacjentem wynosi nieznacznie ponad dwie minuty - przyznaje Dagmara Korbasińska-Chwedczuk.
W związku z tym, że obecnie w poradni został uruchomiony punkt wymazowy na obecność covid-19 pacjenci mają jeszcze bardziej ograniczony dostęp do samej przychodni. - Rozumiem, że odczucie osób z zewnątrz jest takie, że brak możliwości kontaktu z przychodniami wynika z braku naszego zaangażowania w pracę, jest on jednak spowodowany barierami technologicznymi. Rozumiejąc niepokój pacjentów, zwrócę się do pracowników o sprawniejszą obsługę dzwoniących osób, by większa liczba osób mogła być obsłużona - dodaje Korbasińska-Chwedczuk.
(DB)