Jechał po alkoholu, bez świateł, bez prawa jazdy
30 stycznia 2023
Policjanci z warszawskiej drogówki zatrzymali na Siekierkach 44-latka podejrzanego o kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna jechał renault bez włączonych świateł, mając ponad promil alkoholu w organizmie. Twierdził, że jego stan wywołany jest lekami na wrzody żołądka. Jak się okazało, podobną przygodę miał dwa tygodnie wcześniej. Trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
Kilkanaście minut przed godziną 19.00 policjanci pełniący służbę na terenie Siekierek zauważyli pojazd marki Renault jadący trasą Siekierkowską w kierunku Czerniakowskiej. Kierowca poruszał się bez włączonych świateł.
Ratusz wyrzuci stare auta ze Śródmieścia, Woli i Pragi
Warszawski ratusz zamierza w przyszłym roku utworzyć strefę czystego transportu, po której będą mogły poruszać się wyłącznie pojazdy spełniające odpowiednie normy emisji spalin. Strefa obejmie nie tylko centrum miasta, ale także Muranów, Powiśle, Pragę, Saską Kępę i Kamionek oraz znaczną część Woli i Ochoty.
Został więc zatrzymany do kontroli drogowej.
Prowadził po alkoholu
"Funkcjonariusze wyczuli od niego intensywną woń alkoholu. Badanie alkotestem wykazało, że miał on około 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Siedzący za kierownicą 44-latek twierdził, że nie pił alkoholu i w ogóle nie pije" - relacjonuje Komenda Stołeczna Policji.
Mężczyzna usprawiedliwiał się, że zażywa leki na wrzody żołądka, które mogą wywoływać objawy podobne do alkoholu. Miał przy sobie blankiet prawa jazdy. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że nie może się posługiwać tym dokumentem, ponieważ 8 stycznia funkcjonariusze zatrzymali mu elektronicznie prawo jazdy za... kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości.
Wpadł przez brak świateł
Kierowca zarzekał się, że to nieprawda i że nie było nigdy takiej sytuacji. Wśród dokumentów, które przedstawił do kontroli, było pokwitowanie na zatrzymane prawo jazdy, podpisane przez policjanta oraz przez mężczyznę. Ten argument również do niego nie przemawiał. Nadal twierdził, że nigdy nie miał zatrzymywanych uprawnień.
Za kierowanie pojazdem bez włączonych świateł oraz prowadzenie niesprawnego technicznie pojazdu został ukarany mandatem w wysokości 800 zł. Z kolei za przestępstwo drogowe ponownie trafił do policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na dwa lata więzienia i wysoką grzywnę oraz pozbawić możliwości kierowania pojazdami na kilka lat.
(jok)
.