Są takie chwile w życiu człowieka, kiedy chce rzucić wszystko w kąt, ruszyć w podróż i opisać wrażenia w memuarach. Taka chwila nadarzyła się w życiu Hanny W.
REKLAMA
W czwartkowy wieczór sześćdziesięciolatka wybrała się do Jabłonny na zakupy. W sklepie jednak poznał ją ochroniarz, który dobrze pamiętał, że pani Hanna do płacenia za sprawunki miała w przeszłości podejście dość lekceważące. Wspomnienia wróciły, gdy zauważył, że kobieta schowała do swojej torby dwie butelki wódki, cztery pióra do pisania, atlas Europy i radio. Wezwanie policji było formalnością.
Za kradzież grozi kobiecie do pięciu lat więzienia. A przecież taki Hemingway pisał świetnie, podróżował wiele i za kołnierz nie wylewał. Może właśnie tracimy literacki talent?
TW Fulik Autor zamieszcza swoje teksty na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych