Pożar zniszczył blok i garaż. Nie wykluczyli ingerencji człowieka, umorzyli sprawę
10 stycznia 2022
Śledczy uznali, że do zniszczenia około 50 samochodów na parkingu podziemnym doszło w wyniku "wystąpienia awaryjnego stanu pracy instalacji elektrycznej", po czym... sprawa została zamknięta.
Przypomnijmy: 16 października 2020 roku we wczesnych godzinach porannych doszło do ogromnego pożaru w garażu bloku przy Górczewskiej 151. Około 150 osób zostało ewakuowanych a akcję gaśniczą utrudniały wysoka temperatura w pomieszczeniu oraz ogromne zadymienie. Spłonęło około 50 samochodów a stropy popękały i nadzór budowlany wyłączył blok z użytkowania.
Przyczyna nieznana
Jak podaje TVN Warszawa, prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące ewentualnego podpalenia lub zaniedbania, ale bynajmniej nie oznacza to, że przyczyna pożaru została ustalona. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie informuje, że "wystąpił awaryjny stan pracy instalacji elektrycznej", ale "nie było możliwe poczynienie kategorycznych ustaleń w zakresie tego, co spowodowało wystąpienie takiego stanu: działanie człowieka, czy też inne okoliczności".
Innymi słowy: mogło dojść do celowego uszkodzenia instalacji i wywołania pożaru, ale prokuratura uznała, że nie będzie już badać sprawy.
Pożar uszkodził blok
Po pożarze nadzór budowlany wyłączył z użytkowania 48 mieszkań, do których lokatorzy nie mogli wrócić aż do grudnia 2021 roku. Na portalu Pomagam.pl poszkodowanym udało się zebrać prawie 62 tys. zł. Przepisy dotyczące przyznawania lokali socjalnych są skonstruowane w taki sposób, że zastępcze mieszkanie mogła dostać od wolskiego ratusza tylko jedna rodzina a towarzystwo ubezpieczeniowe nie pokryło całych kosztów odbudowy bloku.
Jak przekazał portalowi TVN Warszawa zarządca osiedla, żeby sfinansować remont wspólnota musiała wziąć kredyt w wysokości 3 mln zł.
(dg)