Podatek "od deszczu" zapłacą także mieszkańcy bloków? "Średnio 840 zł"
22 października 2020
Od 1 stycznia 2022 r. podatek od deszczu w kwocie szacowanej na nawet 840 zł rocznie mają płacić również mieszkańcy bloków. Powód? Walka z suszą i zbytnim zabetonowaniem terenu.
Dotychczas "za deszcz" płacili właściciele działek o powierzchni ponad 3,5 tys. metrów kwadratowych, których więcej niż 70% terenu jest "wyłączone z obszaru biologicznie czynnego". Tyczyło się to przeważnie posiadaczy dużych fabryk czy centrów handlowych.
Dwa miesiące temu planowano objąć nowym podatkiem wszystkich właścicieli działek o powierzchni większej niż 600 metrów kwadratowych, gdzie zabudowana jest ponad połowa obszaru. Obecnie rząd proponuje rozszerzenie podatku o szkoły, szpitale i... mieszkańców bloków.
Opłata deszczowa zakłada, że im większa powierzchnia działki jest zabudowana, tym gorzej przebiega naturalna retencja, i tym więcej zapłaci właściciel. Zabudowa to nie tylko budynki, ale i chodniki, drogi dojazdowe czy parkingi. Jest to istotne z punktu widzenia posiadaczy domków jednorodzinnych, administracji wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, a także szkół i szpitali. Nowy podatek uderzy po kieszeniach. Jak bardzo?
Średnio 840 złotych w bloku i 1340 złotych w domu
W blokowiskach opłata dzielona ma być przez liczbę mieszkań. Według ekspertów, dla mieszkańców nowych bloków oznaczać ma to wydatek w wysokości nawet 840 złotych rocznie, a dla blokowisk "z poprzedniej epoki" koszty wyniosą ok. 700 złotych. Danina za gospodarstwo domowe ma sięgać średnio 1350 zł rocznie. Z kolei Związek Miast Polskich oszacował, że przeciętna szkoła publiczna zapłaci z tego tytułu aż... 90 tys. złotych rocznie. W odrobinę lepszej sytuacji są mieszkańcy domków jednorodzinnych - pod warunkiem, że zbierają deszczówkę.
Jak zaoszczędzić?
Projekt ustawy zakłada trzy stawki podatku. Najwięcej zapłacą ci, którzy deszczówki nie zbierają - 1,50 zł za jeden metr kwadratowy rocznie. W przypadku posiadaczy urządzenia do retencjonowania wody o pojemności do 10 proc. odpływu rocznego - opłata wyniesie 90 groszy za jeden metr kwadratowy rocznie, a do 30 proc. odpływu - 45 groszy.
Ustawa mówi o 20-krotnym zwiększeniu grona podatników, co przełożyć się ma na dodatkowe 180 mln zł rocznie dla budżetu państwa. Co ciekawe, aż 75% tej kwoty trafiać ma na konto Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie", podczas gdy zaledwie 25% pozostanie w budżetach samorządów, które za pobór nowego podatku mają być odpowiedzialne. Tylko ta ostatnia ćwiartka (a dokładnie jej 80%) zebranych pieniędzy ma iść na inwestycje służące rozwojowi retencji wód opadowych na swoim terenie - przestrzega Związek Miast Polskich.
Z opłaty deszczowej zwolnione mają być wszystkie kościoły i związki wyznaniowe.
(kb)