REKLAMA

Białołęka

społeczeństwo »

 

Plaga bankructw na Białołęce. Jaki powinien być idealny lokal?

  3 lutego 2016

alt='Plaga bankructw na Białołęce. Jaki powinien być idealny lokal?'

Często pojawiają się narzekania, że na Białołęce nie ma porządnych lokali, miejsc, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, wypić piwo czy zjeść coś niebanalnego. Ale też bary, knajpki i puby zwijają się tu wkrótce po otwarciu, mimo najlepszych chęci prowadzących. Gdzie tkwi problem?

REKLAMA

Pasaż przy skrzyżowaniu Magicznej i Skarbka z Gór mieści kilka sklepów, pizzerię i - jeszcze do niedawna - dwie kafejki. Dziś pozostała klubokawiarnia Magiczna, a sąsiadujące z nią Derby Cafe jest w likwidacji, wcześniej była tu hiszpańska minirestauracja, jeszcze wcześniej - kolejna restauracyjka. Tuż obok, przy Berensona, jest równie pechowy lokal - mieścił restaurację Aquarium, później co kilka miesięcy zmieniali się najemcy, a otwarty niedawno lokal z kuchnią azjatycką szybko przeobraził się w sushi. Jak długo wytrwa?

- Prawda jest brutalna, ludzie nie chodzą do lokali w takim stopniu, jak im się wydaje, że chodzą - mówi jeden z byłych już najemców lokali przy Skarbka. - Możesz mieć najbardziej elastyczne godziny otwarcia (bo ludzie przecież pracują, a relaks w knajpie jest po pracy), najciekawszą ofertę, najlepsze ceny, które nie spowodują, że będziesz dopłacał a ludzie nie stwierdzą, że drożyzna - a i tak jesteś skazany na porażkę. I nie chodzi o to, że najlepiej się sprzeda kebab, pizza i piwo, bo to jest wszędzie i każdy na dobrą sprawę może poprowadzić taki lokal. Chodzi o mentalność. A mieszkańcy okolicy nie pójdą do lokalnej knajpki, tylko snobują się na podobne i gorsze miejsca, tylko w centrum. Zupełnie jakby rekompensowali sobie w ten sposób miejsce zamieszkania. Bo przecież "Białołęka to peryferie, nie ma jak tu dojechać, nic tu nie ma, nic się nie dzieje" - dodaje gorzko. - Utrzymałem lokal przez mniej więcej rok. Pomysłów miałem na kolejne pięć. Co z tego, skoro nie było dla kogo tego robić. Zamknąłem interes, wiem, że kolejni najemcy też rezygnowali dość szybko. Wcale się im nie dziwię.

Ostro? Być może. Nie zmienia to jednak faktu, że mieszkańcy okolic Głębockiej na ofertę nie powinni narzekać. A jednak rotacja lokali jest na tyle spora, że nie można podejrzewać o złe chęci właścicieli. Zatem pytanie otwarte: jaki powinien być lokal, do którego poszlibyście bez zastrzeżeń? Pomijając oczywiste odpowiedzi "tani, przyjazny, otwarty". Dlaczego - Waszym zdaniem - lokalne knajpki na Derbach i okolicy znikają tak szybko? I najważniejsze - czy taki stan rzeczy Wam odpowiada?

(wt)

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (39)

# Gość

03.02.2016 11:45

Jedno to mentalność ludzi, głęboko zaszyta i wyniesiona z rodzinnych stron. Ja osobiście bym widział lokal taki jak "na lato" lub prochownia, o czymś podobnym jak szabu szabu nawet nie wspomnę. Tubylcy nie ogarną o co w tym chodzi... Przykre, ale ludzie tutaj jak wieje, jest zimno nie wychodzą na dwór o co w tym wszystkim chodzi bo ja nie wiem i żal, że kolejne restauracje się zamykają :/ Burmistrz Jaworski Targ Śniadaniowy obiecał w Parku Magicznym i co? Nadal decyzji nie ma ponad rok czekają organizatorzy. Mentalność ludzi i władz jest porażająca, a tak naprawdę to bardzo miłe miejsce do życia.

# drugastrona

03.02.2016 12:08

Za mało ludzi tam mieszka. Na Tarchodworach knajpki mają się dobrze :)

# Kartka

03.02.2016 12:14

To prawda.Bialoleka to calkiem fajne miejsce do zycia. A mieszkancy....przynajmniej duza ich czesc wola jechac do centrum...tylko po co skoro u nas mozna tez wyjsc na piwo czy kawe ze xnajomymi. A co by Panstwo powiedzieli gdyby na bialolece w okolicach osuedli derby pojawila sie knajpka dla rodzicow z dziecmi? Co prawda bezalkoholowa ale z dobrym jedzonkiem i warsztatami dla dzueci? Tskie rodzinne miejsce w ktorym milo mizna spedzic czas podczas brzydkiej pogody albo latem robic z dzuecmi lody, koktajle itp ???

REKLAMA

# mascarpone

03.02.2016 12:30

to jest sypialnia, tu nic nie przetrwa.
obserwuję knajpki powstające na Berensona: średnio co kilka miesięcy padają i na ich miejsce powstają kolejne z płonną nadzieją, ze przetrwają dłużej.
Teraz kolejna powstała w blaszaku MarcPolu, nie wiem co po upadłej po krótkim żywocie wietnamskiej na rogu Skarbka.
W kafei kilkadziesiąt metrów dalej zalęgły się kosmetyki - jeszcze jakoś żyją, ale coraz słabiej.
To nie jest miejsce na tego typu biznesy. Nawet sklep z piwem padł.
Za to mnożą sie jak grzyby po deszczu mafijne salony gier na automatach - miasto od kilku lat nie wydaje nowych koncesji, ale policja udaje, że ich nie widzi.
Na samych Derbach i okolicach są już 4.

# Grzegorz

03.02.2016 13:06

Problem jest jeden - komunikacja, wieczne korki i drogi nie przystosowane do takiego natężenia ruchu. Nikt ze znajomych nie chce tu dojechać. Jeśli już człowiek zapragnie się gdzieś wybrać, to łatwiej jest dojechać do lokalu w centrum, niż ciągnąć chętnych w te zapomniane przez Boga miejsce. Tu, choćby na osiedlu Lewandów 2 nawet sklepu nie uświadzcysz, najbliższe zakupy wiążą się ze spacerkiem ok 2 km...

# WW1

03.02.2016 13:08

Odpowiedź jest prosta. Bo tam mieszka ten gorszy sort :)

REKLAMA

# johny

03.02.2016 14:06

jakoś nie widzę żeby np pub Volta narzekał na brak klientów. Jak jest przytulne miejsce, z dobrym jedzeniem to każdy przychodzi. A te małe kafejki i bistro to wiadomo że będą stały puste.

# Lew II

03.02.2016 14:57

Bella Napoli w Markach - rzut beretem od Lewandowa - tłumy, często ciężko o stolik w tygodniu - jak jest świetne jedzenie to ludzie trafią i nie o mentalność tu chodzi.

# NN1

03.02.2016 15:14

Tu jest po prostu brzydko! Beznadzieja architektoniczna walczy o prymat z parkującymi na rozjeżdżonych trawnikach ciężarówkami.Wieczny plac budowy nie wiadomo czego, bo chyba nie miasta. Prawdziwy urbanista tu nie zawitał.

REKLAMA

# yyy122

03.02.2016 15:20

Przecież to Białołęka - co w tym dziwnego ?

# z Ochoty

03.02.2016 18:24

nie maja pieniędzy, splacaja kredyty a na wickendy jada z pustymi słoikami do domu a jak już zostają w wickend to zapraszają rodzine do siebie i jada do Centrum aby pokazac atrakcje Warszawy bo coz pokazywać na ZB - może 500+ cos zmieni ale nie powinien powstać bar sush czy piwiarnia lecz np. , nalesnikarnia z lodami ciastkami -

# marghi

03.02.2016 20:10

sorry, wole centrum, przynajmniej jest ladnie...

REKLAMA

# Elroy

03.02.2016 20:23

Kawa w papierowym kubku max. 200-250ml brana na wynos na spacer po placu zabaw po 10 pln i więcej (karmel +2pln itp.) to nie jest coś co jest atrakcyjną ofertą dla przyjezdnych czy miejscowych. Okolica to niestety "wylęgarnia" a karmiąca matka z kawą nie poszaleje. Jak przyjeżdżają goście w daleka w dzień wolny ustawowo lokal jest zamknięty. Trudno żeby jeden pomysł na lokal sprawdzał się na każdym rogu. I jeszcze jedna kwestia: przyjezdni żeby delektować się kawami i innymi propozycjami garmażeryjnymi tych miejsc muszą gdzieś zostawić samochód a cała Skarbka to pozamykane osiedla.

# RAFAŁ

03.02.2016 21:07

A kto ma chodzić do tych lokali? Słoiki z kredytami wziętymi na 40 lat i pracą na dwa etaty? Czyli 90% mieszkańców okolicznych osiedli. Nie mają czasu i pieniędzy.

# Paweł

04.02.2016 01:04

Jak ludzie wracają z pracy w tych korkach po 2 godziny to nie ma się co dziwić, że nie chce im się już nigdzie wychodzić. Trzeba się po powrocie zaraz kłaść, aby rano wstać o świcie i wyruszyć w kolejną długą oraz męczącą podróż do pracy. Można też po wyjściu z pracy spotkać się ze znajomymi w Centrum, a jak się wraca później to korków już nie ma, taka oszczędność czasu aby nie tracić go w autobusie.

REKLAMA

# Luiza

04.02.2016 07:48

Moim zdaniem Chińczyk byłby idealny i miałby zbyt. Dobre i tanie jedzenie :-) A w naszej okolicy nie ma :-( Fakt jest na Targówku ale to przy okazji zakupów, bo tak to specjalnie nie chce mi się tam jeździć! Knajpka dla rodzin z dziećmi? Niekoniecznie, mimo że mam dwójkę. Teraz to z dziećmi spotykamy się w domach albo na osiedlu więc może na początku taki lokal miałby powodzenie ale nie na dłuższą metę, tym bardziej, że jest mały.

# syla

04.02.2016 11:53

Skoro lokal utrzymuje się kilka miesięcy, to może lodziarnia na kilka miesięcy. Porządna, autorska na poziomie Gr.....ana, ale nie wózek z marnymi niby lodami czyli zamrożona woda z niedomieszanym proszkiem. Plus kawa. wystarczy 2 pracowników.

# Karol

04.02.2016 12:55

powinni zrobić secondhand i jakiś dobry fitnes/Siłownie

REKLAMA

# Hanka

04.02.2016 14:11

Nie ma ratunku dla Białołęki !!!

# Pele

04.02.2016 18:16

Zgadzam się w całości z Grzegorzem. Znajomi jak już tutaj przyjeżdżają to raczej rzadko, dlatego gdy już są to się siedzi raczej w domu żeby się pochwalić nowymi meblami itp. A nie chcą tutaj przyjechać z 2 powodów: mentalnie myślą że tu są rubieże na końcu świata. O dziwo szczególnie rodowici warszawiacy tak uważają (ci z lewej strony Wisły). Druga sprawa, to sam dojazd. Nie oszukujmy się ale nawet Targówek ma 2 - 3 razy więcej linii, które tam jeżdżą. Do tego niedługo będzie metro. A z racji tego że to jednak jest sypialnia oraz jest dużo nowych bloków, to kontakty między sąsiedzkie są dość słabe i ciężko mieś znajomych z okolicy w takiej sytuacji. Ale to sytuacja z siedzeniem wieczorem w pubach. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie obiadów, to w ciągu dnia chyba w dzielnicy ludzi nie ma, bo i większych miejsc pracy nie ma. A jak się już wróci starganym po długiej jeździe autobusem z centrum, albo co gorsza z mordoru, to człowiek woli zamówić pizzę z dostawą i siąść spokojnie w domu.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024