Oligocenki: wolą pomarzyć niż naprawić
10 września 2012
O losach feralnej studni oligoceńskiej przy ul. Bolivara pisaliśmy już łamach "Echa" niejednokrotnie. Mieszkańcy dopytywali, czy można ponownie otworzyć ujęcie wody. Odpowiedź była negatywna. Mimo to radni planowali kolejne odwierty. Bo plany nic nie kosztują.
Batalia o wodę oligoceńską na tyłach szpitala trwa już prawie osiem lat. Odwiert przy ul. Bolivara się zepsuł i punkt pobierania wody został zamknięty. Problem polega na tym, że jedynie budynek ujęcia wody jest własnością dzielnicy, odwierty i urządzenia uzdatniające należą do Szpitala Bródnowskiego. Jeszcze w ubiegłym roku wiadomo było, że żadna ze stron nie chce wyłożyć na inwestycję 50 tys. zł.
- Sytuacja jest patowa. Sprawa była żywa jakieś półtora roku temu. Od tego czasu co kilka miesięcy wraca na tapetę, ale nic się nie zmienia. Problem w tym, że studzienka znajduje się na terenie szpitala i jest nierozwiązywalny - uważa Tomasz Cichocki, przewodniczący komisji infrastruktury, inwestycji i ochrony środowiska rady dzielnicy Targówek.
Radni próbują
Aby ratować istniejący budynek, zaproponowano wykonanie nowego ujęcia wody. Zwrócono się do Spółdzielni Mieszkaniowej "Bródno" z prośbą o wytyczenie terenów pod ewentualną inwestycję. Nowe lokalizacje to ul. Suwalska i Tokarza. - Zgodnie z planem miejscowym i opinią wydziału architektury wybudowanie tam ujęć wody oligoceńskiej jest możliwe - zapewniała jeszcze na czerwcowej komisji Danuta Hertel, kierowniczka referatu infrastruktury. Radni wydali wówczas pozytywną opinię dotyczącą potrzeby budowy ujęcia wody oligoceńskiej w osiedlu.
Jednym z problemów jest brak takiej inwestycji w Wieloletniej Prognozie Finansowej. - Taka budowa może być przewidziana po roku 2030 - uważa z kolei Mirosława Szymczak ze spółdzielni "Bródno".
- Najkorzystniejsza byłaby lokalizacja w rejonie Trasy Toruńskiej. W okolicy ulic Krasnobrodzkiej, Chodeckiej, Krasiczyńskiej, Rzepichy do Kowalskiego. Teren ma powierzchnię ok. 1,2 tys. m2 z możliwością dobrego dojazdu. Takie wskazanie spółdzielni byłoby najlepsze - uważa burmistrz Grzegorz Zawistowski. Póki co jednak nic z tego nie wynika.
Decyzja nic nie kosztuje
Koszt budowy nowego ujęcia wody to wydatki rzędu 1,5 mln zł. Suma jest tak wysoka ze względu na głębokość odwiertów. Rada miasta nie przyznała na tę inwestycję żadnych pieniędzy. Wystąpiono więc w tej sprawie z wnioskiem o dofinansowanie ze środków funduszy ochrony środowiska.
- Kwota na odwierty jest bardzo wysoka. Za wysoka, a w najbliższych latach pieniędzy w budżecie na pewno nie przybędzie - mówi członek komisji infrastruktury Miłosz Stanisławski.
- Obojętnie gdzie miałoby powstać takie ujęcie wody - a rozsądną propozycją zdawało się poszukanie takiego na Podgrodziu - w najbliższym czasie nic się nie wydarzy. Pieniędzy nie tylko nie przybędzie, ale też na taki cel nie ma ich ani na rok następny, ani na najbliższe lata - mówi przewodniczący komisji Tomasz Cichocki.
Aneta Leitner, mac
Nasz komentarz:
Jak można rozważać wydanie 1,5 mln zł, skoro da się osiągnąć cel za 50 tys.? Takie pomysły mogą mieć wyłącznie ci, którzy wydają cudze pieniądze. W mojej głowie się to nie mieści. Nie ogarniam intelektualnie śmiałych wizji radnych i urzędników Targówka.
Bartek Wołek