Niebezpiecznie na Bazyliańskiej
20 grudnia 2011
Jeden z mieszkańców zgłosił nam problem odkrytej i bardzo niebezpiecznej studzienki. Sprawa była zgłaszana policji, jednak nikt się tym nie zajął.
Wzdłuż całej ulicy Bazyliańskiej w listopadzie trwały prace elektryczne. Montowano tam nowe oświetlenie. Zostały ukończone 7 grudnia, jednak jedna ze studzienek w dalszym ciągu jest odkryta. Odsłonięta studzienka nie jest w żaden sposób ogrodzona ani zabezpieczona i zagraża zdrowiu i życiu przechodniów. - Czy naprawdę musi dojść do nieszczęścia? - pyta nas czytelnik, który dwukrotnie zgłaszał sprawę policji. - Przykrywanie studzienek nie jest zajęciem dla policji. My co najwyżej możemy sprawę przekazać dalej - tłumaczy tymczasem jeden z funkcjonariuszy.
Nic nie widziałem, nic nie słyszałem
Kiedy zadzwoniliśmy do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami, nikt nic na ten temat nie wiedział. Odesłano nas do oddziału na Toruńskiej 86. Tam poinformowano nas, że taką sprawę najlepiej zgłosić w urzędzie. Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem dzielnicy, który przyznaje, że zdarzają się informacje o odsłoniętych studzienkach. - Pokrywy od studzienek bardzo często są niestety kradzione, bardzo możliwe, że tak było i tym razem - tłumaczy Rafał Lasota. Po wielu telefonach i rozmowach z urzędnikami udało nam się zgłosić problem w wydziale infrastruktury dzielnicy Targówek. Sprawą obiecano się niezwłocznie zająć. Nic dziwnego, że mieszkańcom szkoda czasu na takie zgłoszenia. Jedna odkryta studzienka kosztowała nas pół dnia wiszenia na telefonie.Marzena Zemlich